blt & flatbreads

23lip
2013

blt & flatbreads

blt_1

Do blt & flat­bre­ads tym razem zaszli­śmy oko­ło 20, głod­ni i zmę­cze­ni dłu­gą podró­żą. Nie była to nasza pierw­sza wizy­ta w tym miej­scu, jed­nak pierw­szy raz tra­fi­li­śmy tam z myślą zje­dze­nia cze­goś więk­sze­go i pożyw­ne­go. Oczywiście na począ­tek nie mogło zabrak­nąć kawy, tak więc ja zamó­wi­łem Caffe Latte (7 PLN), któ­ra była zale­d­wie poprawna.

blt_2

Pani Łasuchowa sku­si­ła się na Frappe (12 PLN), któ­ra rów­nież jej nie zachwy­ci­ła, ale nie nale­ża­ła też do najgorszych.

blt_3

Na pierw­szy ogień posta­no­wi­li­śmy zjeść tor­til­lę. Moja, o wdzięcz­nej obco brzmią­cej nazwie „Sundried toma­to, oli­ves & feta che­ese” (13 PLN), zawie­ra­ła w sobie suszo­ne pomi­do­ry, oliw­ki, ser feta, ruko­lę, sała­tę, pomi­do­ra, majo­nez bazy­lio­wy, była cał­kiem nie­zła i zja­dłem ją z ape­ty­tem. Niestety nie zaspo­ko­iła moje­go głodu. 

blt_8

Pani Łasuchowa rów­nież wybra­ła tor­til­lę. Jej dla odmia­ny nazy­wa­ła się „Prosciutto cru­do, fin­noc­chio­na & roasted pep­per dip” (13 PLN), a w prze­ło­że­niu na nasze, z nazwy moż­na było wywnio­sko­wać, że zawie­ra w sobie szyn­kę cru­do, toskań­skie sala­mi, sała­tę, ruko­lę, pomi­do­ra oraz sos z sera feta i pie­czo­nej papry­ki, któ­re­go to sosu nie­ste­ty już nie było, więc Pani Łasuchowa popro­si­ła o doda­nie do jej tor­til­li dowol­ne­go inne­go sosu. Niestety nie potra­fi­ła zgad­nąć jaki jej się tra­fił, ale obsta­wia­ła jakiś na bazie majo­ne­zu. Tortilla podob­no jej sma­ko­wa­ła, ale rów­nież zbyt­nio się nią nie najadła. 

blt_9

Ja w ramach testo­wa­nia wszyst­kich dostęp­nych we Wrocławiu bur­ge­rów, dodat­ko­wo zamó­wi­łem bur­ge­ra clas­sic (10 PLN za buł­kę, gril­lo­wa­ne mie­lo­ne mię­so woło­wo-wie­przo­we, gril­lo­wa­ny bekon, ched­dar, sała­ta, pomi­dor, czer­wo­na cebu­la, dip majo­ne­zo­wy). Cena bur­ge­ra wła­ści­wie wszyst­ko o nim mówi. Ten z blt był bied­ny zarów­no w sma­ku mię­sa, jak i ilo­ści dodat­ków i fan­ta­zji połą­czeń sma­ko­wych. Burger zde­cy­do­wa­nie mi nie sma­ko­wał i na pew­no już się wię­cej na nie­go nie skuszę. 

blt_4

Pani Łasuchowa zamó­wi­ła sałat­kę „Thay sty­le with avo­ca­do” (19 PLN) w skład któ­rej wcho­dzi­ły: awo­ka­do, pomi­dor, ogó­rek, czer­wo­na cebu­la, mar­chew, gro­szek, zie­lo­na faso­la, mix sałat, świe­ża mię­ta i bazy­lia, dres­sing imbi­ro­wo-limon­ko­wy. Sałatka była bar­dzo duża i wyjąt­ko­wo smacz­na. Co praw­da nie jeste­śmy znaw­ca­mi taj­skiej kuch­ni, jed­nak­że sałat­ka przy­po­mi­na­ła nam w sma­ku taj­skie dania, któ­re uda­ło nam się już wcze­śniej posmakować. 

blt_5

Kiedy już byli­śmy w trak­cie kon­sump­cji, dołą­czył do nas Pan Smakosz i szyb­ko zamó­wił mały zestaw blt z kanap­ką Chipotle chic­ken z gri­lo­wa­ną pier­sią kur­cza­ka, gri­lo­wa­nym beko­nem, ostrym majo­ne­zem chi­po­tle, sała­tą, pomi­do­rem. W zesta­wie były rów­nież fryt­ki i do wybo­ru mały napój. Niestety wybór był dość ogra­ni­czo­ny, bo stan­dar­do­wo skła­dał się z coli, fan­ty i spri­te lub wody. Pan Smakosz, któ­ry chciał zamó­wić colę light, nie­ste­ty dowie­dział się, że w blt takiej nie uświad­czy, więc poprze­stał na wodzie 0,2l. Za zestaw zapła­cił 15,99 PLN i był ogól­nie zado­wo­lo­ny, bo kanap­ka była bar­dzo smacz­na, bułecz­ka chru­pią­ca, świe­ża, majo­nez się z niej nie wyle­wał, a kur­cza­ka było w sam raz. Tylko do fry­tek miał zastrze­że­nia, ale to dla­te­go, że oso­bi­ście pre­fe­ru­je grubsze.

blt_6

blt_7

Na koniec war­to powie­dzieć kil­ka słów o wystro­ju wnę­trza blt & flat­bre­ads. Lokal posia­da dwie kon­dy­gna­cje. W gór­nej znaj­du­je się kil­ka sto­li­ków, w tym jeden duży okrą­gły, przy któ­rym naj­bar­dziej lubi­my sia­dać. Niestety tym razem była zaję­ty, więc uda­li­śmy się na dół, gdzie jest znacz­nie wię­cej miej­sca, ale nie­ste­ty sala ta pomi­mo swo­jej wiel­ko­ści, jest ciem­na i spra­wia tro­chę przy­tła­cza­ją­ce wra­że­nie. Obsługa jest bar­dzo spraw­na i sym­pa­tycz­na, na nasze dania nie musie­li­śmy dłu­go czekać. 

blt_10

blt_11

Nasze ogól­ne wra­że­nie po kil­ku wizy­tach w blt, a tej w szcze­gól­no­ści, jest takie, że loka­lo­wi temu bli­żej jest do ide­olo­gii fast food niż slow food. Pomimo tego, że jedze­nie jest smacz­ne (no może poza bur­ge­ra­mi), pro­duk­ty świe­że i dobrej jako­ści, to jed­nak jest to miej­sce bar­dziej na szyb­ką prze­ką­skę, niż cele­bro­wa­nie posił­ków. Za posi­łek dla trzech osób zapła­ci­li­śmy 89,99 PLN.

blt & flatbreads
ul. Ruska 58/59 Wrocław
blt.wroclaw.pl
http://www.facebook.com/bltwroclaw

5 komentarzy