Dinette

Dinette_01

O dinet­te mówi­ło nam już kil­ka osób i zawsze były to pozy­tyw­ne opi­nie, w związ­ku z czym na sobot­ni obiad posta­no­wi­li­śmy udać się wła­śnie tam. Klucząc po sza­rych kory­ta­rzach Galerii Handlowej Sky Tower odna­leź­li­śmy w koń­cu bistro, któ­re­go nie­wiel­kie roz­mia­ry tro­chę nas zasko­czy­ły. Podobnie zresz­tą jak decy­zja, aby tego rodza­ju lokal otwo­rzyć w gale­rii han­dlo­wej.

Dinette_02

Dinette_10

W dinet­te panu­je jed­nak tak swo­bod­na i przy­jem­na atmos­fe­ra, że wnet zapo­mnie­li­śmy o minu­sach loka­li­za­cji i zasie­dli­śmy przy wiel­kim drew­nia­nym sto­le. Bardzo lubi­my sia­dać wła­śnie przy takich sto­łach i jeśli tyl­ko znaj­du­je­my je w odwie­dza­nych przez nas loka­lach to wybór pada zawsze na nie. 

Dinette_03

Po zaję­ciu miejsc zaczę­li­śmy z wiel­ką uwa­gą czy­tać menu. W mię­dzy­cza­sie kel­ner­ka zapro­po­no­wa­ła nam do picia przy­go­to­wy­wa­ną na miej­scu lemo­nia­dę, na któ­rą wszy­scy się zde­cy­do­wa­li­śmy (5 PLN). Lemoniada była smacz­na i rze­czy­wi­ście robio­na na naszych oczach. 

Dinette_04

Jako że byłem naj­mniej głod­ny z całe­go towa­rzy­stwa, zde­cy­do­wa­łem się na chłod­nik z pie­czo­ne­go bura­ka z jabł­kiem, kar­me­li­zo­wa­ny­mi orze­cha­mi lasko­wy­mi i świe­żym tymian­kiem (8 PLN). Przyznam, że był to naj­lep­szy chłod­nik jaki do tej pory jadłem, a jego kon­sy­sten­cja była wręcz aksa­mit­na. Mój zachwyt spo­wo­do­wał, że zarów­no Pani Łasuchowa jak i Pan Łasuch skosz­to­wa­li zupy i potwier­dzi­li, że im też bar­dzo smakuje.

Dinette_05

Pan Łasuch sku­sił się na kar­czek wie­przo­wy w zio­łach, z cebul­ką bal­sa­micz­ną, ziem­nia­ka­mi, cie­cie­rzy­cą, bura­kiem i rosz­pon­ką (29 PLN). Jak się potem oka­za­ło, był on z nas wszyst­kich naj­bar­dziej zado­wo­lo­ny z wybo­ru dania, ponie­waż zjadł je w cało­ści i ze sma­kiem. W trak­cie swo­je­go posił­ku cały czas powta­rzał, że mię­so jest prze­pysz­ne. Nie bar­dzo mu się dzi­wi­li­śmy, gdyż po spró­bo­wa­niu karcz­ku zgod­nie uzna­li­śmy, że jest on wyśmienity.

Dinette_06

Mimo począt­ko­wych opo­rów przed zamó­wie­niem dania głów­ne­go pod­da­łem się kuszą­co brzmią­cej nazwie: sza­fra­no­we risot­to z gril­lo­wa­ny­mi kre­wet­ka­mi. Oprócz tego, na tale­rzu zna­lazł się jesz­cze seler nacio­wy, zie­lo­ny gro­szek i pomi­dor kok­taj­lo­wy (26 PLN). Przyznam, że ze wszyst­kich zamó­wio­nych potraw moja wyglą­da­ła naj­mniej atrak­cyj­nie. Nie wiem też czy to za spra­wą małe­go gło­du czy innych czyn­ni­ków, ale nie byłem w sta­nie zjeść całe­go risot­to. Jak dla mnie por­cja była zde­cy­do­wa­nia za duża, a smak zbyt jed­no­li­ty na tak dużą ilość ryżu i w poło­wie mia­łem już dość.

Dinette_07

Pani Łasuchowa zamó­wi­ła nato­miast maka­ron lin­gu­ine w sero­wym sosie, z cytry­ną, orzesz­ka­mi pinio­wy­mi, ancho­is i natką pie­trusz­ki (23 PLN). Samo danie pre­zen­to­wa­ło się zna­ko­mi­cie. Było ono jed­nak bar­dzo sycą­ce i przez hoj­ną ilość ancho­is odro­bi­nę za sło­ne dla Pani Łasuchowej. Również Pani Łasuchowa nie była w sta­nie zjeść sama całe­go swo­je­go dania, więc po pro­stu wymie­ni­li­śmy się tale­rza­mi i był to bar­dzo dobry pomysł. Nowe sma­ki spo­wo­do­wa­ły bowiem, że z chę­cią dokoń­czy­li­śmy posiłek.

Dinette_08

Na sam koniec sta­nę­li­śmy przed nie lada pro­ble­mem. Byliśmy już bar­dzo naje­dze­ni, ale opi­sy dese­rów brzmia­ły tak kuszą­co, że uzna­li­śmy, iż musi­my któ­re­goś spró­bo­wać. Do wybo­ru mie­li­śmy eton mess czy­li deser skła­da­ją­cy się z bezy, musu owo­co­we­go, limon­ki, bitej śmie­ta­ny i kar­me­li­zo­wa­nych orze­chów ziem­nych (13 PLN) albo lody bazy­lio­we z mary­no­wa­ny­mi w occie bal­sa­micz­nym tru­skaw­ka­mi, pian­ką z bia­łej cze­ko­la­dy poda­ne z kuku­ry­dzia­nym cia­stecz­kiem (13 PLN). Ostatecznie Pan Łasuch powie­dział, że ma jesz­cze miej­sce i ocho­tę na lody bazy­lio­we, co zarów­no mnie jak i Panią Łasuchową bar­dzo ucie­szy­ło i od razu zade­kla­ro­wa­li­śmy, że tro­chę mu pomo­że­my. Deser oka­zał się bar­dzo dobry, żało­wa­li­śmy jed­nak, że była tam tyl­ko jed­na gał­ka lodów bazy­lio­wych. Stwierdziliśmy nawet, że mogli­by­śmy spo­koj­nie prze­han­dlo­wać tru­skaw­ki w occie za dodat­ko­wą gał­kę lodów. 

Dinette_09

Za bar­dzo syty posi­łek dla trzech osób skła­da­ją­cy się z przy­staw­ki, trzech dań głów­nych, dese­ru i trzech szkla­nek lemo­nia­dy zapła­ci­li­śmy 114 PLN. W naszych oczach zarów­no atmos­fe­ra loka­lu, jakość skład­ni­ków oraz spo­sób ich przy­rzą­dze­nia czy­ni to miej­sce jak naj­bar­dziej god­nym polecenia. 

Dinette
Sky Tower / Galeria Handlowa
ul. Powstańców Śląskich 95, Wrocław
http://dinette.pl/
http://www.facebook.com/bistrodinette

3 komentarze