Giselle

Giselle_01

Śniadanie jest naj­waż­niej­szym posił­kiem w cią­gu dnia, dla­te­go jak na łasu­chy przy­sta­ło, lubi­my je cele­bro­wać. A cele­bru­je się naj­przy­jem­niej w gro­nie zna­jo­mych, przy smacz­nym i miłym dla oka jedze­niu. Dlatego też na sobot­nie śnia­da­nie wybra­li­śmy Giselle – fran­cu­ską kawia­ren­kę w cen­trum Wrocławia. Wystrój w Giselle jest bar­dzo przy­jem­ny i sto­no­wa­ny, domi­nu­ją w nim sza­ro­ści, biel i drew­no. W tle sły­chać fran­cu­ską muzy­kę (nam śnia­da­nie umi­la­ła Carla Bruni).

Giselle_02

Giselle_03

Giselle_04

Giselle_05

Kiedy dotar­li­śmy na miej­sce, nasi zna­jo­mi już tam byli i zaja­da­li się cia­stem her­ba­cia­nym (9 PLN za solid­ną por­cję) oraz popi­ja­li kawę ame­ri­ca­no, podob­no prze­pysz­ną, z autor­skiej mie­szan­ki kaw (9 PLN za podwój­ną por­cję). Udało mi się pochwy­cić ostat­ni kęs cia­sta her­ba­cia­ne­go, było zaska­ku­ją­ce w sma­ku, ale bar­dzo smaczne.

Giselle_06

Pobudziło to tyl­ko nasz głód, więc szyb­ko chwy­ci­li­śmy za kar­ty, żeby zamó­wić coś dla sie­bie. Zdecydowaliśmy się na Śniadanie Giselle, czy­li koszy­czek wypie­ka­ne­go na miej­scu pie­czy­wa, cro­is­sant maśla­ny, masło, kon­fi­tu­ry, miód, krem Bonne Maman krów­ko­wy oraz sok poma­rań­czo­wy Cappy (13,90 PLN). Pieczywo Giselle było napraw­dę smacz­ne, masło roz­pły­wa­ło się w ustach, a ich kon­fi­tu­ry to poezja! Pan Łasuch zako­chał się w kre­mie Bonne Maman i teraz mi maru­dzi, żeby mu kupić taki do domu :)

Giselle_11

Do tego zamó­wi­li­śmy kawę – capuc­ci­no (9,90 PLN) i lat­te (11,90 PLN) – obie pyszne.

Giselle_07

Giselle_08

Znajomy w mię­dzy­cza­sie zamó­wił omlet na sło­no z porem, szyn­ką, serem i bukie­tem aro­ma­tycz­nych przy­praw (11,90 PLN), któ­ry nie­ste­ty był dla nie­go tro­chę za słony.

Giselle_09

My patrząc na kar­tę Giselle poczu­li­śmy, że nadal bur­czy nam w brzu­chach, dla­te­go też na stół tra­fi­ło kolej­ne zamó­wie­nie: Croque Monsieur dla Pana Łasucha i Croque Madame dla mnie (każ­de za 13,90 PLN). Croque to nic inne­go jak tosty, tym razem przy­rzą­dzo­ne z szyn­ką dłu­go­doj­rze­wa­ją­cą, serem maas­da­mer, musz­tar­dą fran­cu­ską, sosem besza­me­lo­wym (Monsieur), jaj­kiem sadzo­nym (Madame), obto­czo­ne w jaj­ku z mle­kiem i sma­żo­ne na maśle, poda­wa­ne z mixem sałat z dodat­kiem pomi­dor­ków kok­taj­lo­wych. Na śnia­da­niu był rów­nież z nami Pan Smakosz, któ­ry zamó­wił Croque Giselle, czy­li podob­ne­go tosta jak nasze, ale zamiast szyn­ki zna­lazł w nim kur­cza­ka. Powiem krót­ko – tosty były obłęd­ne. Nie wiem czy to zasłu­ga chle­ba, szyn­ki, czy musz­tar­dy w środ­ku, ale nigdy wcze­śniej nie jadłam na mie­scie cze­goś tak dobrego.

Giselle_10

Giselle_12

Giselle_13

Po takim śnia­da­niu Giselle tra­fi­ła na listę naszych ulu­bio­nych wro­cław­skich loka­li. Brakowało w naszym mie­ście takie­go miej­sca i z pew­no­ścią będzie­my tam wra­cać, bo mamy jesz­cze do prze­te­sto­wa­nia menu lun­cho­we i podob­no cał­kiem nie­złe wina.

Cztery oso­by naja­dły się do syta i napi­ły pysz­nej kawy za 120,20 PLN.

Giselle – French Bakery Cafe
ul. Szewska 27, Wrocław
http://www.facebook.com/giselle.cafe.bistro

3 komentarze