Na MoaBurgera we Wrocławiu czekaliśmy od 2 lat. Szczerze mówiąc, był on jedną z naszych krakowskich inspiracji, które przyczyniły się do powstania tego bloga. W naszej ocenie, jak również wielu naszych znajomych, ich burgery są najlepsze w Polsce.
W rankingu Michelina znajdują się miejsca, które otrzymują najwyższe noty i są warte kulinarnych podróży. MoaBurger to dla nas właśnie takie miejsce. Bywały takie dni, w których zdarzało nam się spędzić pół dnia w podróży do Krakowa, tylko po to, aby zjeść ich burgera i wrócić zaspokojonym.
Wnętrze wrocławskiego MoaBurgera jest nowoczesne, wystrój przypomina ich krakowską placówkę, ale sam lokal jest większy.
MoaBurgera wyróżnia bułka, niby banał i oczywistość, a jednak w żadnej innej burgerowni nie jadłem „takiej” bułki. Kolejna rzecz to dodatki, ich mnogość i to, jak wspaniale są dobrane. Do tego perfekcyjnie wysmażona różowiutka wołowina, to coś co Łasuchy lubią najbardziej. W karcie jest aż 17 różnych wariantów burgera i naprawdę nie ma tu miejsca na nudne przeciętne burgery. Każdy z nich jest festiwalem smaków. Ponadto w każdym tygodniu pojawia się dodatkowy „Burger tygodnia”, który jest ogłaszany na ich facebookowej stronie.
Nasze zamówienie dość szybko pojawiło się na stoliku, w ciągu maksymalnie 15 minut. Widać, że obsługa dobrze przygotowała się na otwarcie. Pamiętamy inną wrocławską burgerownię, gdzie w dniu otwarcia czas oczekiwania wynosił nawet ponad 30 minut.
Do picia zamówiliśmy brzoskwiniową Nestea, Coca Colę Zero (po 6 PLN) oraz pomarańczowy sok Cappy (5,50 PLN).
Ja byłem bardzo głodny i zamówiłem największą kanapkę w menu, czyli Mammoth Burger (400g mięsa wołowego, ser edamski, boczek, burak, ananas, sałata, pomidor, ogórek, czerwona cebula sos pomidorowy, majonez – łącznie 700g!) (28 PLN). Jest ogromny i moim zdaniem zaspokoi każdy głód. Jeśli nie macie pustego żołądka to z dużym prawdopodobieństwem nie dacie mu rady.
Pani Łasuchowa zamówiła MoaBurgera (200g mięsa wołowego, boczek, ser edamski, burak, ananas, sałata, pomidor, ogórek, czerwona cebula, sos pomidorowy, majonez – łącznie 560g) (23 PLN).
Znajoma skusiła się na Avo Becon (200g mięsa wołowego, awokado, boczek, sałata, pomidor, ogórek, czerwona cebula, sos pomidorowy, majonez – łącznie 415g) (22 PLN)
oraz ostre łódeczki z relishem (8 PLN).
A znajomy tak jak ja zamówił olbrzymiego Mammoth Burgera (28 PLN).
Burgery oczywiście były pyszne, choć mogłyby być trochę cieplejsze. Mimo wszystko krakowskie Moa wspominam z większym sentymentem.
Za cztery burgery, łódeczki oraz napoje powinniśmy zapłacić łącznie 109 PLN. Jednakże w dniu dzisiejszym (31.01) z okazji otwarcia wszystkie burgery są 50% tańsze dlatego nasz rachunek był znacznie niższy.
MoaBurger
Plac Solny 10, Wrocław
http://facebook.com/moaburger
http://www.moaburger.com