Restauracje

6u9c1840-2

Dawno nie było u nas rela­cji, bo i spo­ro się dzia­ło! Klasycznie mnó­stwo pra­cy, świą­tecz­ne pich­ce­nie i łasu­cho­wa­nie, Sylwester w górach i na domów­ce… ale wra­ca­my! Wracamy recen­zją loka­lu, któ­ry moc­no namie­szał na wro­cław­skiej sce­nie kuli­nar­nej, czy­li Ragu.

Ragu to (praw­do­po­dob­nie) pierw­sza we Wrocławiu restau­ra­cja, któ­ra spe­cja­li­zu­je się w paście, czy­li maka­ro­nie we wszel­kich moż­li­wych kształ­tach, kolo­rach i odmia­nach. Ragu powsta­ło na począt­ku wrze­śnia i od razu sta­ło się hitem. Pisali o nim wszy­scy i to w jed­na­ko­wo zachwy­co­nym tonie. Nie mogli­śmy być gor­si, więc zebra­li­śmy więk­szą gru­pę i uda­li­śmy się na pod­bój maka­ro­no­we­go kró­le­stwa. Czytaj dalej

6u9c0992-2

Wielkimi kro­ka­mi zbli­ża się wiel­kie świę­to wszyst­kich sma­ko­szy: Restaurant Week! Nasze peł­ne wyrze­czeń życie blo­ge­rów kuli­nar­nych wresz­cie zaowo­co­wa­ło, ponie­waż zosta­li­śmy dostrze­że­ni przez orga­ni­za­to­rów i popro­sze­ni o uczest­nic­two w tego­rocz­nym Restaurant Week w roli Ambasadorów. Wiąże się to z bar­dzo przy­jem­nym obo­wiąz­kiem – na dwa tygo­dnie przed festi­wa­lem mie­li­śmy oka­zję wypró­bo­wać menu jed­nej z restau­ra­cji bio­rą­cych udział w naj­now­szej edy­cji. Na wstę­pie musi­my się przy­znać, że tro­szecz­kę zła­ma­li­śmy przy tym swo­je zasa­dy – zosta­li­śmy zapro­sze­ni, a więc nie zapła­ci­li­śmy za posi­łek, a tak­że spo­dzie­wa­no się nas w restau­ra­cji. Obiecujemy jed­nak, że nasza recen­zja będzie rze­tel­na i mamy nadzie­ję, że pod­czas Festiwalu, jak i po nim zosta­nie­cie ugosz­cze­ni rów­nie przy­jem­nie co my. Czytaj dalej

6U9C0732-2

W jeden z waka­cyj­nych week­en­dów razem z Panią Łasuchową utknę­ły­śmy w cen­trum. Miałyśmy w pla­nach pole­ca­ną przez czy­tel­ni­ków Brylantową, ale nie­ste­ty nasz trans­port się wysy­pał, a wizja jecha­nia w ten upał auto­bu­sem sku­tecz­nie nas odstra­szy­ła. Marzyłyśmy tyl­ko o czymś lek­kim i chłod­nym w „spa­ce­ro­wej” odle­gło­ści. I wte­dy padło hasło: „Może Powoli?”. Czemu nie?
Tym spo­so­bem, tro­chę przy­pad­kiem tra­fi­ły­śmy na uli­cę Rydgiera, gdzie mie­ści się malut­ki loka­lik ser­wu­ją­cy współ­cze­sną wer­sję pol­skiej kuch­ni. Powoli znaj­du­je się w dobo­ro­wym towa­rzy­stwie: po dru­giej stro­nie uli­cy mie­ści się Bistro Narożnik, a w podwór­ku tuż obok „Znasz Ich Bistro” (do któ­re­go tak­że chce­my się wnet wybrać). Sama restau­ra­cja jest nie­po­zor­na, ale zaję­te sto­li­ki prze­ko­nu­ją, że war­to ją spraw­dzić. Czytaj dalej

6U9C0522-2

Po wizy­cie w Dinette wybra­ły­śmy się z Panią Łasuchową na obiad do kolej­ne­go miej­sca z wyso­ko zawie­szo­ną poprzecz­ką. Niezły Dym to nowa piz­ze­ria na pla­cu Teatralnym, dokład­nie na prze­ciw­ko Dinette. Jest to sta­cjo­nar­na wer­sja jed­ne­go z naszych ulu­bio­nych food­truc­ków – Happy Little Truck. Mamy zatem do czy­nie­nia z kolej­ną (po Pasibusie i BratWurstach) wro­cław­ską restau­ra­cją, któ­ra „wykieł­ko­wa­ła” na food­truc­ko­wym grun­cie. Miejmy nadzie­ję, że nie ostat­nią :) Czytaj dalej

6U9C0253-2

Temperatura rośnie, a wraz z nią ape­ty­ty na coś nowe­go, lek­kie­go i świe­że­go. Zatem gdy spo­tka­li­śmy się w kom­ple­cie w cen­trum i padło pyta­nie: to gdzie byśmy poszli na lunch? Odpowiedź mogła być tyl­ko jed­na: do nowe­go Dinette oczywiście!
Tutaj trze­ba nad­mie­nić, że Dinette w Sky Tower jest jed­ną z ulu­bio­nych miej­scó­wek Pani Łasuchowej. Ja z kolei bli­żej zapo­zna­łam się z Di, gdzie poko­cha­łam śnia­da­nia i dosko­na­łą kawę. Do nowe­go loka­lu tej mar­ki szli­śmy więc z jak naj­bar­dziej pozy­tyw­nym nasta­wie­niem, ale tak­że z wyso­ki­mi ocze­ki­wa­nia­mi. Czytaj dalej

6U9C0215

Wrocław od Kuchni wra­ca i to zno­wu w moich ulu­bio­nych, wschod­nich kli­ma­tach. Razem z Panią Łasuchową posta­no­wi­ły­śmy wypró­bo­wać nowość na wro­cław­skiej sce­nie kuli­nar­nej, czy­li nie­po­zor­ny loka­lik o sym­pa­tycz­nej nazwie: PanDa Ramen.
Ramen w Polsce nie jest nowo­ścią – w Warszawie czy Krakowie spo­koj­nie moż­na zna­leźć miej­sca spe­cja­li­zu­ją­ce się w tej potra­wie, ale jak do tej pory we Wrocławiu takie­go loka­lu nie było (choć ramen moż­na było zjeść w Sushi Corner w ponie­dział­ki, a tak­że w Parish).
Czytaj dalej

6U9C8247-2

Ciekawy zbieg oko­licz­no­ści spra­wił, że wasza Samozwańcza Specjalistka od Kuchni Dalekiego Wschodu zawi­ta­ła na… połu­dnie. Leżące w połu­dnio­wej czę­ści Szwajcarii Lugano przy­wi­ta­ło nas wio­sen­ną aurą i wło­skim kli­ma­tem zarów­no w języ­ku, jak i w kuch­ni. Kilkudniowy pobyt wystar­czył, aby zako­chać się w tra­dy­cyj­nej, cie­niut­kiej i chru­pią­cej piz­zy, któ­rą moż­na było dostać w prak­tycz­nie każ­dej restauracji.

Po powro­cie do dużo mniej wio­sen­ne­go Wrocławia posta­no­wi­ły­śmy z Panią Łasuchową spraw­dzić, czy w Polsce uda nam się dostać coś zbli­żo­ne­go do tam­tych sma­ków. Nasz wybór padł na restau­ra­cję Tutti Santi. Jest to sieć piz­ze­rii fir­mo­wa­na nazwi­skiem Valerio Valle (według reklam – Mistrza Włoch w robie­niu piz­zy). Czy mistrz uży­czył piz­ze­rii coś oprócz swo­je­go nazwi­ska? Postanowiłyśmy się prze­ko­nać. Czytaj dalej

6U9C8151-2

Ostatnia sobo­ta lute­go i taka nie­spo­dzian­ka! Kiedy pla­no­wa­li­śmy to sobot­nie wyj­ście, nawet przez myśl nam nie prze­szło, że cały pora­nek towa­rzy­szyć nam będzie słoń­ce i nie­mal­że wio­sen­na aura.

To praw­da, pla­no­wa­li­śmy dłu­go, ale dla­te­go, że cze­ka­li­śmy na kil­ka nowych miejsc, rege­ne­ro­wa­li­śmy się i zbie­ra­li­śmy pomy­sły. A w tym cza­sie, eki­pa powięk­szy­ła się o kolej­ne­go miło­śni­ka dobre­go jedze­nia i sta­łe­go bywal­ca wro­cław­skich restau­ra­cji. Czytaj dalej

6U9C6691-2

Początek listo­pa­da roz­piesz­czał nas pięk­ną pogo­dą, ale czwart­ko­we popo­łu­dnie było już pochmur­ne i tro­chę przy­gnę­bia­ją­ce. Żeby popra­wić sobie nastrój i roz­grzać zzięb­nię­te koń­czy­ny posta­no­wi­ły­śmy razem z Panią Łasuchową pójść na kawę, ale puste brzu­chy doma­ga­ły się cze­goś kon­kret­niej­sze­go niż cros­sa­int. Jako Samozwańcza Specialistka od Kuchni Dalekiego Wschodu nie mogłam zapro­po­no­wać nic inne­go, jak taj­ską restau­ra­cję o sym­pa­tycz­nej nazwie PhaThaThai.

PhaThaThai mie­ści się na ul. Więziennej, w miej­scu, gdzie jesz­cze nie­daw­no moż­na było zjeść bel­gij­skie fryt­ki. Restauracja to w zasa­dzie okre­śle­nie nie­co na wyrost. Knajpka jest malut­ka, prze­zna­czo­na raczej na szyb­kie posił­ki niż na dłuż­sze delek­to­wa­nie się sma­kiem. A szko­da, bo jest czym się delek­to­wać! Czytaj dalej

6U9C6668-2

Pod koniec paź­dzier­ni­ka w kil­ku naj­więk­szych mia­stach w Polsce odby­wa się świę­to wszyst­kich Smakoszy – Restaurant Week. Zasady są pro­ste – restau­ra­cje bio­rą­ce udział w akcji przy­go­to­wu­ją spe­cjal­ne, popi­so­we zesta­wy skła­da­ją­ce się z przy­staw­ki, dania głów­ne­go oraz dese­ru. Cena dla zesta­wu jest taka sama w każ­dej restau­ra­cji, czy­li 39 PLN. Ekipa Wrocławia od kuch­ni nie mogła takie­go wyda­rze­nia prze­ga­pić, zatem po krót­kich kon­sul­ta­cjach zde­cy­do­wa­li­śmy się odwie­dzić restau­ra­cję Alyki w Sky Tower. Zarezerwowaliśmy sto­lik na czwart­ko­wy wie­czór (rezer­wa­cja jest wyma­ga­na, aby skosz­to­wać festi­wa­lo­we­go menu), wpła­ci­li­śmy „wpi­so­we” 39zł od łeb­ka i (pra­wie) punk­tu­al­nie sta­wi­li­śmy się w restauracji.
Czytaj dalej