burger

6U9C8181-2

„W cza­sie desz­czu dzie­ci się nudzą, to ogól­nie zna­na rzecz (…)” A my? Też… Chociaż we Wrocławiu trud­no się nudzić, to dzień, w któ­rym upo­rczy­wie kapie z nie­ba znacz­nie zawę­ża moż­li­wo­ści aktyw­ne­go spę­dze­nia cza­su. Nic, tyl­ko usiąść z dzban­kiem her­ba­ty, w „towa­rzy­stwie” pucha­te­go koca i 12 odcin­ka ulu­bio­ne­go seria­lu… Fajnie… ale może innym razem. Bo na tę sobo­tę zapla­no­wa­ły­śmy już spo­tka­nie. Co wię­cej, girls only!

Szukając miej­sca, któ­re ide­al­nie dopeł­ni nasze nastro­je, wymie­nia­my nazwy restau­ra­cji z wro­cław­skie­go Nadodrza. „No wła­śnie! A może Nadodrze Bar?” Okej, decy­zja zapa­dła. Czytaj dalej

6U9C2286-2

Na MoaBurgera we Wrocławiu cze­ka­li­śmy od 2 lat. Szczerze mówiąc, był on jed­ną z naszych kra­kow­skich inspi­ra­cji, któ­re przy­czy­ni­ły się do powsta­nia tego blo­ga. W naszej oce­nie, jak rów­nież wie­lu naszych zna­jo­mych, ich bur­ge­ry są naj­lep­sze w Polsce.
W ran­kin­gu Michelina znaj­du­ją się miej­sca, któ­re otrzy­mu­ją naj­wyż­sze noty i są war­te kuli­nar­nych podró­ży. MoaBurger to dla nas wła­śnie takie miej­sce. Bywały takie dni, w któ­rych zda­rza­ło nam się spę­dzić pół dnia w podró­ży do Krakowa, tyl­ko po to, aby zjeść ich bur­ge­ra i wró­cić zaspo­ko­jo­nym. Czytaj dalej

Patelnia_01

Jakiś czas temu dopa­dła nas rze­czy­wi­stość i leni­we popo­łu­dnia w restau­ra­cjach sta­ły się tyl­ko odle­głym wspo­mnie­niem. Między inny­mi dla­te­go zde­cy­do­wa­li­śmy się na posi­łek w Patelni. Niby to fast food, ale zupeł­nie nie fast foodo­wy. Serwowane tam jedze­nie na wynos jest na pozio­mie restau­ra­cyj­nym i z pew­no­ścią zado­wo­li wybred­ny gust nie­jed­ne­go sma­ko­sza. Patelnia mie­ści się w małym kio­sku nie­da­le­ko Kalambura i dopó­ki dopi­su­je nie­naj­gor­sza pogo­da, zamó­wio­ne danie moż­na zjeść na miej­scu przy sto­li­kach wysta­wio­nych obok okien­ka. Czytaj dalej

rock_02

Przyznam, że dotych­czas do wszel­kich zapro­szeń ze stro­ny restau­ra­cji pod­cho­dzi­li­śmy z pew­ną rezer­wą. Udając się do nowych miejsc nie chcie­li­śmy, aby bycie zapro­szo­nym jak­kol­wiek wpły­ną­ło na nasz osąd kuli­nar­ny. Jednakże tym razem było ina­czej, pro­po­zy­cja padła ze stro­ny mar­ki Moico, któ­ra wraz z wro­cław­ski­mi knaj­pa­mi roz­po­czę­ła akcję mają­cą na celu pro­mo­wa­nie pró­bo­wa­nia nowych rze­czy. Otrzymaliśmy zapro­sze­nie do zna­ne­go nam ROCK Burgera na degu­sta­cję Moico Burgera, któ­re­go skład trzy­ma­ny jest w ści­słej tajem­ni­cy. Z sym­pa­tii do obu marek nie mogli­śmy odmó­wić sobie tej przy­jem­no­ści. Czytaj dalej

Soczewka_01

Trochę nas mie było na blo­gu, co nie ozna­cza wca­le, że nie odwie­dza­my już wro­cław­skich restau­ra­cji. Ostatnio zawi­ta­li­śmy do nie­daw­no otwar­tej na Rynku Soczewki. Pierwsze wra­ża­nie wizu­al­ne – świet­ne wnę­trze, jed­nak przy dokład­niej­szym przyj­rze­niu, oka­za­ło się, że lokal nie jest aż tak dopra­co­wa­ny, na co mogły­by wska­zy­wać ceny dań w menu ;) Soczewka zapew­nia miło­śni­kom bur­ge­rów sze­ro­ki wachlarz pozy­cji – od woło­wych, przez dro­bio­we i zupeł­nie bez­mię­sne. Oprócz tego w jed­no­stro­ni­co­wej kar­cie moż­na zna­leźć kil­ka ste­ków, sałat­ki i napo­je. Jak przy­pusz­cza­my, ceny wymu­szo­nę są ponie­kąd loka­li­za­cją tej restau­ra­cji. Czytaj dalej

Whiskey_02

Restauracja Whiskey in the Jar, któ­ra jakiś czas temu poja­wi­ła się na wro­cław­skim Rynku, przy­cią­ga gości kuch­nią ame­ry­kań­ską peł­ną ste­ków, bur­ge­rów i dań z gril­la. Nas też przy­cią­gnę­ła kil­ka tygo­dni temu i za pierw­szym razem tak bar­dzo nam posma­ko­wa­ło, że posta­no­wi­li­śmy wró­cić z apa­ra­tem. Lokal jest urzą­dzo­ny w sty­lu roc­ko­wo – har­ley­owym i oprócz dań mię­snych, spe­cjal­no­ści loka­lu są drin­ki na bazie Jacka Daniel’sa. Wieczorami zaś lokal roz­brzmie­wa muzy­ką na żywo. Czytaj dalej

Diner_02

Restaurację Diner obser­wo­wa­li­śmy na face­bo­oku zanim jesz­cze zosta­ła otwar­ta, ale dopie­ro nie­daw­no poja­wi­li­śmy się w niej oso­bi­ście. Wszystko przez wyjąt­ko­wo nie­ape­tycz­ne zdję­cia, któ­re zamiesz­cza­li. Nic tak nie znie­chę­ca jak kiep­skie zdję­cia jedze­nia. Na miej­scu jed­nak cze­ka­ło nas bar­dzo miłe wizu­al­ne roz­cza­ro­wa­nie. Lokal jest świet­nie urzą­dzo­ny, dopra­co­wa­ny w szcze­gó­łach. Wchodząc do środ­ka moż­na poczuć się jak w restau­ra­cji z ame­ry­kań­skie­go fil­mu, gdzie poda­ją pysz­nie wyglą­da­ją­ce shake’i i wypa­sio­ne bur­ge­ry. Sprawdziliśmy czy dania ser­wo­wa­ne w tej restau­ra­cji są tak samo dopra­co­wa­ne sma­ko­wo jak lokal wizu­al­nie. Czytaj dalej

12lut
2014

Le Rendez-Vous

⚠ LOKAL ZOSTAŁ ZAMKNIĘTY

rendez_02

Ostatnio we Wrocławiu mamy wysyp fran­cu­skich restau­ra­cji, w oko­li­cach Rynku Le Rendez Vous jest już dru­gim nowym loka­lem z tego rodza­ju kuch­nią. Tym razem zaser­wo­wa­no nam kuch­nię fran­cu­ską w wyda­niu domo­wym. Sam wystrój loka­lu jest dość oszczęd­ny – drew­nia­ne sto­ły, nie­wiel­kie ser­we­ty, licz­ne kolo­ro­we akcen­ty. Całość spra­wia miłe i przy­tul­ne wra­że­nie. Czytaj dalej

rockburger_01

Jeszcze kil­ka dni temu nie wie­dzie­li­śmy, że we Wrocławiu powsta­ła nowa bur­ge­row­nia, a jak się oka­za­ło dzia­ła już od poło­wy grud­nia. My tra­fi­li­śmy na nią idąc do zupeł­nie innej restau­ra­cji, do któ­rej nie­ste­ty tego dnia już nie dotar­li­śmy. Tym razem nie znaj­dzie­cie tu hip­ster­skie­go, bia­łe­go wystro­ju i pla­sti­ko­wych krze­se­łek. Rock Burger, jak sama nazwa wska­zu­je, zarów­no w wystro­ju, jak i w nazwach ser­wo­wa­nych bur­ge­rów jest na wskroś roc­ko­wy. Smaczku doda­je tak­że fakt, że bur­ge­ry są tu gril­lo­wa­ne na ska­le wul­ka­nicz­nej. Jak zapew­nia­ją wła­ści­cie­le, wszyst­kie dodat­ki do bur­ge­rów są eko­lo­gicz­ne, czę­sto wła­sne­go wyro­bu, a każ­de­go bur­ge­ra moż­na zamó­wić w wer­sji bez­glu­te­no­wej. Brzmi świet­nie, a o tym jak sma­ku­je już za chwi­lę. Czytaj dalej

Butchery_01

Jeśli na kola­cję idzie z nami Pan Pasibrzuch, to może­my spo­dzie­wać się, że na sto­le wylą­du­je jakieś nie­ty­po­we, kon­tro­wer­syj­ne danie. Nie ina­czej było i tym razem, choć menu w loka­lu, do któ­re­go się wybra­li­śmy wyglą­da­ło z pozo­ru cał­kiem nie­win­nie. Pan Pasibrzuch dopa­trzył się w nim jed­nak rze­czy nie­zwy­kłych i oczy­wi­ście je zamó­wił! Ten lokal, to restau­ra­cja Butchery & Grill, któ­ra już od jakie­goś cza­su kusi­ła nas swo­im rewe­la­cyj­nym wystro­jem. Do tej pory zaglą­da­li­śmy tam tyl­ko przez szyb­kę, jed­nak nad­szedł wie­czór, w któ­rym zasie­dli­śmy przy jed­nym ze sto­li­ków z obru­sem w kra­tę. Prosty, ele­ganc­ki, ale jed­no­cze­śnie przy­tul­ny wystrój loka­lu – na ścia­nach cegła poma­lo­wa­na na bia­ło, drew­nia­ne sto­ły i krze­sła, na sto­łach lamp­ki do wina i do tego otwar­ta kuch­nia spra­wia­ją, że wzma­ga się ape­tyt. Czytaj dalej