Pod Papugami to kolejna restauracja, na którą namówił nas Pan Pasibrzuch. Dla mnie był to pierwszy raz w tym miejscu, ale Pani Łasuchowa bywała tam lata temu i zachwalała to miejsce. Pod Papugami ma już długi staż we Wrocławiu i z tego, co zdołałem przeczytać, całkiem niezłą opinię wśród mieszkańców – tym wyższą poprzeczkę postawiłem tej restauracji. Czy udało się ją przeskoczyć? O tym już za chwilę. Czytaj dalej
Ostatnio do naszej ekipy dołączył nowy członek – Pan Pasibrzuch i od razu zabrał nas do swojej ulubionej wrocławskiej restauracji – Novocainy. Całą drogę zachwalał nam ich dania, więc szliśmy tam z ogromnymi oczekiwaniami i jak sie później okazało, nie zawiedliśmy się. Wnętrze lokalu nawiązuje w stylistyce do neosecesji i baroku, dominują w niem czerwienie, burgundy i złoto. Wnętrze jest przestronne, a z antresoli roztacza się przepiękny widok na Rynek. Czytaj dalej
O dinette mówiło nam już kilka osób i zawsze były to pozytywne opinie, w związku z czym na sobotni obiad postanowiliśmy udać się właśnie tam. Klucząc po szarych korytarzach Galerii Handlowej Sky Tower odnaleźliśmy w końcu bistro, którego niewielkie rozmiary trochę nas zaskoczyły. Podobnie zresztą jak decyzja, aby tego rodzaju lokal otworzyć w galerii handlowej. Czytaj dalej
W związku ze zbliżającym się weekendem i zaplanowanym wcześniej spotkaniem z Państwem Łasuchami, to na mnie padł tym razem wybór lokalu, do którego udamy się na sobotni obiad. Po krótkim przeglądzie wrocławskich restauracji zdecydowałem, że nasze głodne brzuchy skierujemy do niewielkiego bistra specjalizującego się w nowoczesnej kuchni europejskiej. Jak się później okazało był to bardzo trafny wybór. La Sardine, bo tak właśnie nazywa się to miejsce, zaskoczyła nas smakami, zapachami i pozostawiła również bardzo miłe wrażenia wzrokowe. Czytaj dalej