kuchnia polska

6U9C0732-2

W jeden z waka­cyj­nych week­en­dów razem z Panią Łasuchową utknę­ły­śmy w cen­trum. Miałyśmy w pla­nach pole­ca­ną przez czy­tel­ni­ków Brylantową, ale nie­ste­ty nasz trans­port się wysy­pał, a wizja jecha­nia w ten upał auto­bu­sem sku­tecz­nie nas odstra­szy­ła. Marzyłyśmy tyl­ko o czymś lek­kim i chłod­nym w „spa­ce­ro­wej” odle­gło­ści. I wte­dy padło hasło: „Może Powoli?”. Czemu nie?
Tym spo­so­bem, tro­chę przy­pad­kiem tra­fi­ły­śmy na uli­cę Rydgiera, gdzie mie­ści się malut­ki loka­lik ser­wu­ją­cy współ­cze­sną wer­sję pol­skiej kuch­ni. Powoli znaj­du­je się w dobo­ro­wym towa­rzy­stwie: po dru­giej stro­nie uli­cy mie­ści się Bistro Narożnik, a w podwór­ku tuż obok „Znasz Ich Bistro” (do któ­re­go tak­że chce­my się wnet wybrać). Sama restau­ra­cja jest nie­po­zor­na, ale zaję­te sto­li­ki prze­ko­nu­ją, że war­to ją spraw­dzić. Czytaj dalej

Szynkarnia_01

W minio­ną nie­dzie­lę posta­no­wi­li­śmy zjeść śnia­da­nie na mie­ście, mie­li­śmy już nawet wybra­ne miej­sce, do któ­re­go chcie­li­śmy pójść, ale kie­dy tam dotar­li­śmy spo­tka­ła nas przy­kra nie­spo­dzian­ka – lokal był zamknię­ty. Jak widać wła­ści­cie­le nie­któ­rych kawiar­ni i restau­ra­cji we Wrocławiu nie pod­da­ją się modzie na ser­wo­wa­nie pysz­nych śnia­dań i swo­je loka­le posta­na­wia­ją w week­en­dy otwie­rać o 12, ich stra­ta. Po odbi­ciu się od zamknię­tych drzwi, snu­li­śmy się coraz bar­dziej głod­ni po mie­ście, aż tra­fi­li­śmy do Szynkarni. To dość spo­ry lokal miesz­czą­cy się w pomiesz­cze­niach po nie­ist­nie­ją­cej już Starej Kanapie. Od tego cza­su wie­le się jed­nak zmie­ni­ło w tym miej­scu. Ciemne wnę­trza i meble zosta­ły odma­lo­wa­ne na bia­ło, na pod­ło­dze poja­wi­ły się bia­łe deski, lokal nabrał lek­ko­ści i mod­ne­go skan­dy­naw­skie­go sty­lu. Czytaj dalej

Bernard_08

Ostatnio o Bernardzie sły­chać wszę­dzie, a co się z tym wią­że, trud­no jest dostać tam sto­lik bez wcze­śniej­szej rezer­wa­cji. Od jakie­goś cza­su krą­ży­li­śmy wokół tego loka­lu, zaglą­da­li­śmy do środ­ka i wypa­try­wa­li­śmy wol­nych sto­li­ków. W koń­cu uda­ło się upo­lo­wać miej­sce na pie­trze. Wiele dobre­go sły­sze­li­śmy o tym miej­scu i mie­li­śmy nadzie­ję, że się nie roz­cza­ru­je­my. Kelner dość szyb­ko podał nam menu. Karta dań w Bernardzie jest dość krót­ka, ale chy­ba każ­dy znaj­dzie w niej coś dla sie­bie. Czytaj dalej

Pierogarnia_01

Któż nie kocha pie­ro­gów? My kocha­my, więc jako miło­śni­cy pysz­ne­go bab­ci­ne­go jedze­nia, nie mogli­śmy pomi­nąć w naszych wędrów­kach po wro­cław­skich restau­ra­cjach Pierogarni Stary Młyn. Tego dnia byli­śmy bar­dzo głod­ni i mie­li­śmy spo­ro ocze­ki­wa­nia co do tej restau­ra­cji. Już nam ślin­ka cie­kła na myśl o pysz­nych pie­roż­kach, zasmaż­ce i swoj­skich sma­kach zapa­mię­ta­nych z dzie­ciń­stwa. Raźnym kro­kiem weszli­śmy do loka­lu i naszym oczom uka­za­ło się pięk­ne drew­nia­ne wnę­trze z bal­ko­ni­ka­mi, dopra­co­wa­ne w naj­drob­niej­szych szcze­gó­łach. Nic nie zwia­sto­wa­ło tra­ge­dii, któ­ra mia­ła się roze­grać tego wie­czo­ru. Czytaj dalej

01lip
2013

Lobkowicz

⚠ LOKAL ZOSTAŁ ZAMKNIĘTY

Lobkowicz_01

Restaurację Lobkowicz zauwa­ży­li­śmy jakiś czas temu, sie­dząc w jed­nej z kawiar­ni na wro­cław­skim Rynku. Całe towa­rzy­stwo zain­try­go­wa­ne nowym loka­lem na kuli­nar­nej mapie mia­sta mia­ło wiel­ką chęć na uda­nie się tam, zwłasz­cza, że w menu była rów­nież kuch­nia cze­ska (poza kuch­nią pol­ską w boga­tym wyda­niu). Późna godzi­na i peł­ne brzu­chy spra­wi­ły, że musie­li­śmy to odło­żyć na inny ter­min. W minio­ny week­end w koń­cu uda­ło nam się zebrać w tym samym towa­rzy­stwie i ruszy­li­śmy do Lobkowicza. Znajomi byli już po swo­im pierw­szym razie w tej restau­ra­cji i zachwa­la­li zarów­no dania, jak i ich ceny. Nie pozo­sta­ło nam nic inne­go jak same­mu się prze­ko­nać. Czytaj dalej