śniadanie

6U9C0653-2

Lipcowy week­end oka­zał się wyjąt­ko­wo upal­ny. Rozleniwieni pogo­dą posta­no­wi­li­śmy wybrać się na śnia­da­nie. Gdy padło sakra­men­tal­ne „no to gdzie tym razem?”. Pan Łasuch zapro­po­no­wał nowy lokal poza cen­trum – Zenka Cafe. Muszę przy­znać, że przy­kla­snę­łam pomy­sło­wi z entu­zja­zmem – Zenkę mija­łam od jakie­goś cza­su i byłam zain­try­go­wa­na, tym bar­dziej, że jest to knajp­ka – cór­ka lubia­nej przez nas Central Cafe. Czytaj dalej

6U9C0253-2

Temperatura rośnie, a wraz z nią ape­ty­ty na coś nowe­go, lek­kie­go i świe­że­go. Zatem gdy spo­tka­li­śmy się w kom­ple­cie w cen­trum i padło pyta­nie: to gdzie byśmy poszli na lunch? Odpowiedź mogła być tyl­ko jed­na: do nowe­go Dinette oczywiście!
Tutaj trze­ba nad­mie­nić, że Dinette w Sky Tower jest jed­ną z ulu­bio­nych miej­scó­wek Pani Łasuchowej. Ja z kolei bli­żej zapo­zna­łam się z Di, gdzie poko­cha­łam śnia­da­nia i dosko­na­łą kawę. Do nowe­go loka­lu tej mar­ki szli­śmy więc z jak naj­bar­dziej pozy­tyw­nym nasta­wie­niem, ale tak­że z wyso­ki­mi ocze­ki­wa­nia­mi. Czytaj dalej

6U9C8181-2

„W cza­sie desz­czu dzie­ci się nudzą, to ogól­nie zna­na rzecz (…)” A my? Też… Chociaż we Wrocławiu trud­no się nudzić, to dzień, w któ­rym upo­rczy­wie kapie z nie­ba znacz­nie zawę­ża moż­li­wo­ści aktyw­ne­go spę­dze­nia cza­su. Nic, tyl­ko usiąść z dzban­kiem her­ba­ty, w „towa­rzy­stwie” pucha­te­go koca i 12 odcin­ka ulu­bio­ne­go seria­lu… Fajnie… ale może innym razem. Bo na tę sobo­tę zapla­no­wa­ły­śmy już spo­tka­nie. Co wię­cej, girls only!

Szukając miej­sca, któ­re ide­al­nie dopeł­ni nasze nastro­je, wymie­nia­my nazwy restau­ra­cji z wro­cław­skie­go Nadodrza. „No wła­śnie! A może Nadodrze Bar?” Okej, decy­zja zapa­dła. Czytaj dalej

6U9C8151-2

Ostatnia sobo­ta lute­go i taka nie­spo­dzian­ka! Kiedy pla­no­wa­li­śmy to sobot­nie wyj­ście, nawet przez myśl nam nie prze­szło, że cały pora­nek towa­rzy­szyć nam będzie słoń­ce i nie­mal­że wio­sen­na aura.

To praw­da, pla­no­wa­li­śmy dłu­go, ale dla­te­go, że cze­ka­li­śmy na kil­ka nowych miejsc, rege­ne­ro­wa­li­śmy się i zbie­ra­li­śmy pomy­sły. A w tym cza­sie, eki­pa powięk­szy­ła się o kolej­ne­go miło­śni­ka dobre­go jedze­nia i sta­łe­go bywal­ca wro­cław­skich restau­ra­cji. Czytaj dalej

212_01

Nie mamy ostat­nio szczę­ścia do dobre­go jedze­nia. Może to dla­te­go, że wybie­ra­my loka­le pięk­ne wizu­al­nie i wła­ści­cie­lom bra­ku­je już pomy­słu na kuch­nię albo fun­du­szy na sze­fa kuch­ni. Podobnie było tym razem. 212! life­sty­le cafe zapro­jek­to­wa­ne jest ide­al­nie w każ­dym calu. Stylowe meble, suro­wy beton na ścia­nach, świet­na kolo­ry­sty­ka i nic poza tym. Czytaj dalej

Szynkarnia_01

W minio­ną nie­dzie­lę posta­no­wi­li­śmy zjeść śnia­da­nie na mie­ście, mie­li­śmy już nawet wybra­ne miej­sce, do któ­re­go chcie­li­śmy pójść, ale kie­dy tam dotar­li­śmy spo­tka­ła nas przy­kra nie­spo­dzian­ka – lokal był zamknię­ty. Jak widać wła­ści­cie­le nie­któ­rych kawiar­ni i restau­ra­cji we Wrocławiu nie pod­da­ją się modzie na ser­wo­wa­nie pysz­nych śnia­dań i swo­je loka­le posta­na­wia­ją w week­en­dy otwie­rać o 12, ich stra­ta. Po odbi­ciu się od zamknię­tych drzwi, snu­li­śmy się coraz bar­dziej głod­ni po mie­ście, aż tra­fi­li­śmy do Szynkarni. To dość spo­ry lokal miesz­czą­cy się w pomiesz­cze­niach po nie­ist­nie­ją­cej już Starej Kanapie. Od tego cza­su wie­le się jed­nak zmie­ni­ło w tym miej­scu. Ciemne wnę­trza i meble zosta­ły odma­lo­wa­ne na bia­ło, na pod­ło­dze poja­wi­ły się bia­łe deski, lokal nabrał lek­ko­ści i mod­ne­go skan­dy­naw­skie­go sty­lu. Czytaj dalej

Fika_01

Wstyd się przy­znać, ale nigdy wcze­śniej nie byli­śmy w Cafe Fika. Zwykle na kawę wpa­da­li­śmy do sąsied­niej kawiar­ni, a Fika jakoś nam umy­ka­ła. Tym razem wła­śnie tam skie­ro­wa­li­śmy swo­je kro­ki. Wewnątrz było zupeł­nie pusto, mimo że był to week­end. Postanowiliśmy się nie zra­żać i zaję­li­śmy miej­sce przy małym sto­li­ku przy oknie. Stolik na nie­wiel­kim pod­wyż­sze­niu, nie dość, że pozwa­lał podzi­wiać pano­ra­mę Rynku, to dawał nam też moż­li­wość obser­wa­cji całe­go loka­lu. W mię­dzy­cza­sie zja­wi­li się też inni goście, więc nie byli­śmy już tacy osa­mot­nie­ni. Czytaj dalej

di_06

Dawno nie byli­śmy na śnia­da­niu na mie­ście, więc kie­dy zna­jo­mi pole­ci­li nam nowo powsta­ły lokal Di – Cafe – Deli (czy­li młod­szą sio­strę Dinette) od razu wie­dzie­li­śmy, gdzie skie­ru­je­my nasze kro­ki. Tym bar­dziej, że zna­jo­mi wypo­wia­da­li się w samych super­la­ty­wach o tym miej­scu. Czytaj dalej

małpy_01

Dwie Małpy to chy­ba naj­mniej­sza kawiar­nia w jakiej byli­śmy, za to wybór kaw ma dość spo­ry. W dłu­gim i wąskim loka­lu moż­na przy­cup­nąć przy mini­sto­licz­kach, napić się kawy, her­ba­ty, zjeść cia­sto i pobiec dalej. Można tez zamó­wić kawę na wynos. Dwie Małpy na dłuż­sze poga­du­chy raczej się nie nada­ją z racji ogra­ni­czo­nej prze­strze­ni. No chy­ba że uda się zając sto­lik i fote­le w witry­nie, gdzie jest tro­chę wię­cej miej­sca. Niestety w cza­sie naszej wizy­ty miej­sce w witry­nie było zaję­te, dla­te­go sie­dli­śmy przy małym sto­li­ku pod ścia­ną. Na zewnątrz wiał prze­ni­kli­wie zim­ny wiatr, dla­te­go potrze­bo­wa­li­śmy cze­goś na roz­grza­nie. Czytaj dalej

coco_01

Cocofli otwie­ra na naszym blo­gu cykl kawiar­nia­ny. Ten dość mały, ale kli­ma­tycz­ny lokal wybra­li­śmy nie­daw­no na kawę i szyb­ki lunch w środ­ku tygo­dnia i jeste­śmy abso­lut­nie zachwy­ce­ni. To nie był nasz pierw­szy raz w tym miej­scu, bywa­li­śmy tam już wcze­śniej, jed­nak nigdy w środ­ku dnia i raczej sku­pia­li­śmy się na napo­jach. Tym razem tro­chę nam bur­cza­ło w brzu­chach, jed­nak nie na tyle, żeby od razu wybie­rać się gdzieś na obiad, szyb­ka prze­ką­ska wyda­wa­ła się ide­al­na. Czytaj dalej