Jeśli zabłąkacie się przypadkiem na Nadodrze i dopadnie was głód, to nie ma lepszego miejsca na obiad – Dobra Karma na ulicy Cybulskiego zapewnia pełnię cudownych doznań smakowych. Właściwie to do Dobrej Karmy jest blisko nawet z Rynku, więc dla znudzonych nadętymi lokalami w centrum jest to wybór idealny. Jak sami o sobie piszą, jest to lokal prowadzony przez grupę przyjaciół i ta przyjacielska atmosfera jest wyczuwalna już od przekroczenia progu. Jasne wnętrza i minimalizm w wystroju pokazują, że tu skupiają się na jedzeniu, a nie jego otoczce. Menu w restauracji zmienia się codziennie i kiedy zdziwieni spytaliśmy jak to możliwe, usłyszeliśmy, że jest tyle pysznych dań, więc po co się ograniczać. Kuchnia w Dobrej Karmie bazuje na sezonowych, świeżych produktach, a jak ktoś szuka mrożonek i konserwantów to nie tam :)
Na początek wybraliśmy napoje w postaci pysznych naturalnych lemoniad Proviant Berlin – cytrynowej i rabarbarowej (7 PLN za butelkę). To chyba pierwsze miejsce we Wrocławiu, w którym mieliśmy możliwość ich posmakować i stwierdzamy, że są pyszne, niezbyt słodkie i z kawałkami owoców.
Na pierwszy głód wybraliśmy zupę dnia – krem z marchewki z mlekiem kokosowym i curry (10 PLN) i to był strzał w dziesiątkę. Zupa była kremowa i lekko ostra, cudownie otulająca kubki smakowe.
Pani Łasuchowa wybrała z menu danie wegetariańskie, bo jak twierdzi, to właśnie wegetariańskie dania pokazują klasę kucharza. Tym razem były to wegekotlety z tofu i wiosennych warzyw na sałatce z truskawkami + młode ziemniaki z patelni z koperkiem (20 PLN) i tym daniem Dobra Karma nas kupiła. Kotleciki rozpływały się w ustach, a miały w sobie tak cudowną kombinację smaków wiosennych warzyw, że chciałoby się, żeby nie znikały tak szybko z talerza. Jedyny minus dania, to przyozdobienie go fantazyjnym wzorem z sosu balsamicznego. Sosom balsamicznym, tak nadużywanym w polskich restauracjach mówimy stanowcze nie.
Ja zdecydowałem się na filety z kurczaka w orzechowej panierce, chutney z mango, kokosowe kuleczki z risotta (26 PLN) i danie bardzo mi smakował, choć nie było tak oszałamiające jak kotlety. Kurczak był przyjemnie soczysty i świetnie pasował do mango chutney.
Po ekspresowym pochłonięciu zamówionych dań, rozważaliśmy jeszcze deser, ale tylko oczy miały jeszcze siłę na jedzenie. Dziś oczywiście bardzo tego żałujemy :)
Lokal oprócz sali położonej od strony ulicy ma jeszcze jedną salę, z oknami wychodzącymi na drugą stronę budynku, odkryliśmy ją dopiero po posiłku. Ma też przesympatyczną obsługę i nie są to puste słowa, bo to właśnie oni sprawili, że tak miło wspominamy tę wizytę.
Na koniec zostawiliśmy najlepszą wiadomość – za obiad dla dwóch osób złożony z dwóch dań i napojów zapłaciliśmy tylko 80 PLN. Do Dobrej Karny naprawdę warto zaglądać, nigdy nie wiadomo, czym szef kuchni może tego dnia zaskoczyć.
Dobra Karma
ul. Cybulskiego 17, Wrocław
http://www.facebook.com/dobrakarma108