Świąteczna atmosfera i stoły pełne jedzenia nie zachęcały nas do kulinarnych wędrówek po mieście. Jednak jeszcze przed Świętami wybraliśmy się do kawiarni Amorinio – ice cream & grand cafe, która mieści się w kamienicy „Pod Złotym Psem” na rogu ulicy Wita Stwosza i Rynku. Wnętrze lokalu utrzymane jest w klimacie włoskich lodziarni, jednak przytulności lokalowi odbierają zimne stylizowane na marmurowe stoliki i przesyt dekoracji. Mimo to zasiedliśmy przy jednym z małych stolików i dokonaliśmy zamówienia. Czytaj dalej
Jeśli na kolację idzie z nami Pan Pasibrzuch, to możemy spodziewać się, że na stole wyląduje jakieś nietypowe, kontrowersyjne danie. Nie inaczej było i tym razem, choć menu w lokalu, do którego się wybraliśmy wyglądało z pozoru całkiem niewinnie. Pan Pasibrzuch dopatrzył się w nim jednak rzeczy niezwykłych i oczywiście je zamówił! Ten lokal, to restauracja Butchery & Grill, która już od jakiegoś czasu kusiła nas swoim rewelacyjnym wystrojem. Do tej pory zaglądaliśmy tam tylko przez szybkę, jednak nadszedł wieczór, w którym zasiedliśmy przy jednym ze stolików z obrusem w kratę. Prosty, elegancki, ale jednocześnie przytulny wystrój lokalu – na ścianach cegła pomalowana na biało, drewniane stoły i krzesła, na stołach lampki do wina i do tego otwarta kuchnia sprawiają, że wzmaga się apetyt. Czytaj dalej
Pod Papugami to kolejna restauracja, na którą namówił nas Pan Pasibrzuch. Dla mnie był to pierwszy raz w tym miejscu, ale Pani Łasuchowa bywała tam lata temu i zachwalała to miejsce. Pod Papugami ma już długi staż we Wrocławiu i z tego, co zdołałem przeczytać, całkiem niezłą opinię wśród mieszkańców – tym wyższą poprzeczkę postawiłem tej restauracji. Czy udało się ją przeskoczyć? O tym już za chwilę. Czytaj dalej