Bary

mexico_01

Mexico Bar na Rzeźniczej to chy­ba naj­star­sza i naj­bar­dziej oble­ga­na restau­ra­cja mek­sy­kań­ska we Wrocławiu. Widok pustych sto­li­kow jak na zdję­ciu powy­żej jest tam rzad­ko­ścią, a już na pew­no w week­en­dy. Chodzimy tam od lat i z każ­dą kolej­ną wizy­tą nasz entu­zjazm słabł, a ceny rosły. Wracaliśmy tam jed­nak dla rewe­la­cyj­nych tor­til­li i nie raz sta­li­śmy w kolej­ce w ocze­ki­wa­niu na sto­lik. Tym razem uda­ło nam się wygo­spo­da­ro­wać tro­chę cza­su w środ­ku tygo­dnia i poszli­śmy do Mexico Baru na obiad. Czytaj dalej

sombrero_01

We Wrocławiu nie ma zbyt duże­go wybo­ru restau­ra­cji z kuch­nią mek­sy­kań­ską. My mamy swój typ, jed­nak każ­dy nowy lokal wita­my z sze­ro­ko otwar­ty­mi ramio­na­mi i bie­gnie­my tam na mek­sy­kań­ską ucztę. Nie ina­czej było z Czerwonym Sombrero. Zupełnie prze­oczy­li­śmy to miej­sce na mapie Wrocławia, ale nie­daw­no to nad­ro­bi­li­śmy. Czerwone Sombrero mie­ści się w Galerii Handlowej Sky Tower, jed­nak wejść do nie­go moż­na tyl­ko z zewnątrz. Wystrój loka­lu nie­ste­ty nie przy­padł nam do gustu. Ściany pokry­te kolo­ro­wy­mi, pstro­ka­ty­mi malo­wi­dła­mi, ostre kolo­ry, całość spra­wia dość krzy­kli­we wra­że­nie. Całość wyglą­da tro­chę jak sala przed­szkol­na, z kolo­ro­wy­mi krze­seł­ka­mi i obraz­ka­mi na ścia­nach. Wybraliśmy jeden ze sto­li­ków przy oknie i zaj­rze­li­śmy do kar­ty. W ład­nie wyko­na­nym menu znaj­du­je się wie­le pozy­cji, więc nie mie­li­śmy pro­ble­mu z wybo­rem. Nie spo­dzie­wa­li­śmy się tyl­ko, że nie będzie to kuch­nia mek­sy­kań­ska, do jakiej jeste­śmy przy­zwy­cza­je­ni. Czytaj dalej

Mle_01

Bardzo trud­no pisać nam o Mleczarni, bo nasz sto­su­nek do tej kawiar­ni jest abso­lut­nie nie­obiek­tyw­ny. Bywamy tam od lat, spę­dzi­li­śmy tam wie­le miłych chwil i wie­le waż­nych dla nas rze­czy wyda­rzy­ło się wła­śnie w tym miej­scu. Sam lokal mie­ści się w Dzielnicy Czterech Świątyń i w zasa­dzie od nie­go zaczę­ła się rewi­ta­li­za­cja tej jed­nej z pięk­niej­szych czę­ści Wrocławia. Lokal urzą­dzo­ny jest w sta­rym sty­lu, każ­de krze­sło w nim i każ­dy sto­lik ma swo­ją histo­rię. Czytaj dalej

KRVN_01

KRVN jest ostat­nio bar­dzo mod­nym miej­scem. Byliśmy w nim nie raz i choć jedze­nie tam poda­wa­ne nam sma­ko­wa­ło, to nie byli­śmy nim jakoś spe­cjal­nie zauro­cze­ni, ale mia­ło się to zmie­nić. Ciepły, let­ni wie­czór, bur­cze­nie w brzu­chu i wol­ne miej­sce par­kin­go­we przy fosie skie­ro­wa­ły nasze kro­ki do tego wła­śnie loka­lu. Wszystkie miej­sca w ogród­ku były już zaję­te, więc usie­dli­śmy wewnątrz, gdzie o dzi­wo nie było ludzi. Czytaj dalej

blt_1

Do blt & flat­bre­ads tym razem zaszli­śmy oko­ło 20, głod­ni i zmę­cze­ni dłu­gą podró­żą. Nie była to nasza pierw­sza wizy­ta w tym miej­scu, jed­nak pierw­szy raz tra­fi­li­śmy tam z myślą zje­dze­nia cze­goś więk­sze­go i pożyw­ne­go. Oczywiście na począ­tek nie mogło zabrak­nąć kawy, tak więc ja zamó­wi­łem Caffe Latte (7 PLN), któ­ra była zale­d­wie popraw­na. Czytaj dalej