kuchnia meksykańska

mexican_01

Długi week­end majo­wy poka­zał nam, że Polacy wbrew powszech­nej opi­nii żywią się restau­ra­cjach, przy­naj­mniej we Wrocławiu. Szkoda tyl­ko, że wie­lu restau­ra­to­rów o tym nie wie­dzia­ło i zamknę­ło swo­je loka­le na czte­ry spu­sty. Na Rynku było tro­chę lepiej i mimo paskud­nej pogo­dy pootwie­ra­ne były nawet ogród­ki, nie wie­my więc cze­mu nas i kil­ka innych par wygo­nio­no z ogrze­wa­ne­go ogród­ka jed­nej z restau­ra­cji. Nie pod­da­li­śmy się jed­nak i poszli­śmy szu­kać miej­sca gdzieś indziej, co było trud­ne, bo loka­le pęka­ły w szwach. Po kil­ku­dzie­się­ciu minu­tach błą­ka­nia się po desz­czu tra­fi­li­śmy na jeden wol­ny sto­lik w The Mexican. Czytaj dalej

mexico_01

Mexico Bar na Rzeźniczej to chy­ba naj­star­sza i naj­bar­dziej oble­ga­na restau­ra­cja mek­sy­kań­ska we Wrocławiu. Widok pustych sto­li­kow jak na zdję­ciu powy­żej jest tam rzad­ko­ścią, a już na pew­no w week­en­dy. Chodzimy tam od lat i z każ­dą kolej­ną wizy­tą nasz entu­zjazm słabł, a ceny rosły. Wracaliśmy tam jed­nak dla rewe­la­cyj­nych tor­til­li i nie raz sta­li­śmy w kolej­ce w ocze­ki­wa­niu na sto­lik. Tym razem uda­ło nam się wygo­spo­da­ro­wać tro­chę cza­su w środ­ku tygo­dnia i poszli­śmy do Mexico Baru na obiad. Czytaj dalej

sombrero_01

We Wrocławiu nie ma zbyt duże­go wybo­ru restau­ra­cji z kuch­nią mek­sy­kań­ską. My mamy swój typ, jed­nak każ­dy nowy lokal wita­my z sze­ro­ko otwar­ty­mi ramio­na­mi i bie­gnie­my tam na mek­sy­kań­ską ucztę. Nie ina­czej było z Czerwonym Sombrero. Zupełnie prze­oczy­li­śmy to miej­sce na mapie Wrocławia, ale nie­daw­no to nad­ro­bi­li­śmy. Czerwone Sombrero mie­ści się w Galerii Handlowej Sky Tower, jed­nak wejść do nie­go moż­na tyl­ko z zewnątrz. Wystrój loka­lu nie­ste­ty nie przy­padł nam do gustu. Ściany pokry­te kolo­ro­wy­mi, pstro­ka­ty­mi malo­wi­dła­mi, ostre kolo­ry, całość spra­wia dość krzy­kli­we wra­że­nie. Całość wyglą­da tro­chę jak sala przed­szkol­na, z kolo­ro­wy­mi krze­seł­ka­mi i obraz­ka­mi na ścia­nach. Wybraliśmy jeden ze sto­li­ków przy oknie i zaj­rze­li­śmy do kar­ty. W ład­nie wyko­na­nym menu znaj­du­je się wie­le pozy­cji, więc nie mie­li­śmy pro­ble­mu z wybo­rem. Nie spo­dzie­wa­li­śmy się tyl­ko, że nie będzie to kuch­nia mek­sy­kań­ska, do jakiej jeste­śmy przy­zwy­cza­je­ni. Czytaj dalej