Po niezbyt satysfakcjonującym posiłku w Tommy-Yummy czuliśmy lekki niedosyt. Padła propozycja jazdy na kawę do centrum, ale na całe szczęście przypomnieliśmy sobie o tym, że na placu Strzegomskim jest Muzeum Współczesne. Co ma muzeum do kawy? Cafe Muzeum oczywiście!
Kawiarnia mieści się na szczycie bunkra przeciwlotniczego z okresu II Wojny Światowej, w którym rezyduje tymczasowo Muzeum. Po wejściu skierowaliśmy się w lewo, do windy, którą wjechaliśmy na samą górę i… wpadliśmy w zachwyt. W pogodny dzień ze szczytu bunkra roztacza się naprawdę ciekawy widok na Legnicką i okolice placu Strzegomskiego. A jak doda się do tego malowniczy zachód słońca, to atmosfera robi się wręcz sielankowa. Czytaj dalej
Lipcowy weekend okazał się wyjątkowo upalny. Rozleniwieni pogodą postanowiliśmy wybrać się na śniadanie. Gdy padło sakramentalne „no to gdzie tym razem?”. Pan Łasuch zaproponował nowy lokal poza centrum – Zenka Cafe. Muszę przyznać, że przyklasnęłam pomysłowi z entuzjazmem – Zenkę mijałam od jakiegoś czasu i byłam zaintrygowana, tym bardziej, że jest to knajpka – córka lubianej przez nas Central Cafe. Czytaj dalej
Wrocław od kuchni obchodzi dziś swoje pierwsze urodziny. Z tej okazji postanowiliśmy udać się do tego samego miejsca co rok temu i ponownie odwiedzić restaurację Lobkowicz, której recenzją rozpoczęliśmy naszą przygodę z blogiem. Jakież było nasze zdziwienie, kiedy na miejscu Lobkowicza zobaczyliśmy zupełnie inny lokal. MARCELINO chleb i wino zostało otwarte ledwie chwilę temu, a już pęka w szwach. Trochę rozczarowani, ale też ciekawi weszliśmy do środka. Chwilę trwało, zanim zwolnił się stolik w ogródku. Tę chwilę poświęciliśmy na szybkie rozeznanie w menu i opiniach w internecie. Czytaj dalej
Maki Sakata to restauracja, która od niedawna mieści się w ścisłym centrum Wrocławia i zachęca przechodniów minimalistycznym ogródkiem z barwnymi poduchami. Nie jesteśmy fanami sushi, więc bardzo się ucieszyliśmy, że można tam spróbować czegoś więcej z bogatej kuchni japońskiej, tajskiej i koreańskiej. Czytaj dalej
Koło Sarah przechodziliśmy wielokrotnie, dawniej wpadaliśmy tam nawet na kawę, ale w porze obiadowej jakoś nigdy tam nie trafiliśmy, czego po ostatniej wizycie żałujemy. Sarah serwuje kuchnię żydowską, ale jak sama podkreśla – nie są to dania koszerne. Kuchnia w Sarah opiera się na świeżych produktach, bez konserwantów i są to dania utrzymane w konwencji żydowskiej. Czytaj dalej
Dwie Małpy to chyba najmniejsza kawiarnia w jakiej byliśmy, za to wybór kaw ma dość spory. W długim i wąskim lokalu można przycupnąć przy ministoliczkach, napić się kawy, herbaty, zjeść ciasto i pobiec dalej. Można tez zamówić kawę na wynos. Dwie Małpy na dłuższe pogaduchy raczej się nie nadają z racji ograniczonej przestrzeni. No chyba że uda się zając stolik i fotele w witrynie, gdzie jest trochę więcej miejsca. Niestety w czasie naszej wizyty miejsce w witrynie było zajęte, dlatego siedliśmy przy małym stoliku pod ścianą. Na zewnątrz wiał przenikliwie zimny wiatr, dlatego potrzebowaliśmy czegoś na rozgrzanie. Czytaj dalej
Cocofli otwiera na naszym blogu cykl kawiarniany. Ten dość mały, ale klimatyczny lokal wybraliśmy niedawno na kawę i szybki lunch w środku tygodnia i jesteśmy absolutnie zachwyceni. To nie był nasz pierwszy raz w tym miejscu, bywaliśmy tam już wcześniej, jednak nigdy w środku dnia i raczej skupialiśmy się na napojach. Tym razem trochę nam burczało w brzuchach, jednak nie na tyle, żeby od razu wybierać się gdzieś na obiad, szybka przekąska wydawała się idealna. Czytaj dalej
Kiedy zastanawialiśmy się, gdzie zjeść sobotni lunch, Pan Łasuch rzucił hasło „naleśniki”. Od razu na myśl przyszła nam naleśnikarnia French Connection w Renomie. Wielokrotnie mijaliśmy ją w drodze do Empiku, ale jakoś nigdy nie było okazji żeby usiąść i coś zjeść. Tym razem wybraliśmy się specjalnie tam. Czytaj dalej
Świąteczna atmosfera i stoły pełne jedzenia nie zachęcały nas do kulinarnych wędrówek po mieście. Jednak jeszcze przed Świętami wybraliśmy się do kawiarni Amorinio – ice cream & grand cafe, która mieści się w kamienicy „Pod Złotym Psem” na rogu ulicy Wita Stwosza i Rynku. Wnętrze lokalu utrzymane jest w klimacie włoskich lodziarni, jednak przytulności lokalowi odbierają zimne stylizowane na marmurowe stoliki i przesyt dekoracji. Mimo to zasiedliśmy przy jednym z małych stolików i dokonaliśmy zamówienia. Czytaj dalej