Burger Love

22wrz
2013

Burger Love

Love_01

Kilka dnia temu otwo­rzy­ła się we Wrocławiu nowa bur­ge­row­nia, więc koniecz­nie musie­li­śmy się w niej zja­wić i spró­bo­wać solid­nej por­cji mię­sa. Burger Love mie­ści się na Więziennej, tuż obok Monsieur Cafe. Sam lokal jest malut­ki, ale zna­la­zło się w nim miej­sce na dłu­gie bla­ty i kil­ka krze­seł baro­wych. Póki pogo­da jest ład­na, moż­na też sko­rzy­stać z ogród­ka przed loka­lem. W środ­ku powi­tał nas zapach sma­żo­ne­go mię­sa i menu zawie­ra­ją­ce sie­dem rodza­jów bur­ge­rów, w tym jeden wege­ta­riań­ski. Do tego sym­pa­tycz­na, wylu­zo­wa­na obsłu­ga, faj­ny wystrój i nie­wy­gó­ro­wa­ne ceny.

Love_02

Love_03

Love_04

Do picia zamó­wi­li­śmy lemo­nia­dę (6 PLN za szklan­kę), któ­ra była przy­go­to­wy­wa­na na naszych oczach ze świe­żych owo­ców. Lemoniada oka­za­ła się bar­dzo smacz­na, nie za słodka.

Love_05

Pani Łasuchowa i ja sku­si­li­śmy się na bur­ge­ry o nazwie French Kiss Burger (25 PLN) wraz z zesta­wem fry­tek i cole­sla­wem (+ 3 PLN do ceny burgera). 

Love_06

Pan Smakosz dał szan­sę bur­ge­ro­wi o nazwie Wroclove Burger (21 PLN) tak­że z zesta­wem (+3 PLN)

Love_07

French Kiss miał w sobie 200 gra­mów śred­nio wysma­żo­nej woło­wi­ny (same­mu moż­na okre­ślić sto­pień wysma­że­nia przy skła­da­niu zamó­wie­nia), relish, ruko­lę, mar­mo­la­dę z czer­wo­nej cebu­li, pomi­dor i ser kozi. Wszystko w ide­al­nych pro­por­cjach, nic nie cie­kło po rękach, mię­so odpo­wied­nio wysma­żo­ne, nie za suche no i buł­ka! Przy skła­da­niu zamó­wie­nia moż­na rów­nież wybrać rodzaj pie­czy­wa. Wybór jest pomię­dzy typo­wą buł­ką bur­ge­ro­wą posy­pa­na seza­mem, a buł­ką maśla­ną, któ­rą kel­ner­ka okre­śli­ła jako „duma i chwa­ła”, tak więc nie pozo­sta­ło nam nic inne­go, niż się na nią zde­cy­do­wać i to był dobry wybór. 

Love_08

Love_10

Pan Smakosz rów­nież był zado­wo­lo­ny ze swo­je­go bur­ge­ra. Wroclove Burger oprócz woło­wi­ny, ma w sobie majo­nez, sała­tę, ser ple­śnio­wy, bekon, pic­ca­lil­ly i pomi­do­ra. Ma on w sobie coś ory­gi­nal­ne­go i egzo­tycz­ne­go, więc będzie ide­al­nym wybo­rem dla poszu­ki­wa­czy nowych smaków.

Love_09

Frytki z Burger Love zde­cy­do­wa­nie nie są fryt­ka­mi z mro­żon­ki, mają przy­jem­ny domo­wy smak, jed­nak te ze Sztrass Burgera są zde­cy­do­wa­nie smacz­niej­sze. Coleslaw też jest w porząd­ku, odpo­wied­nio dopra­wio­ny, choć Pani Łasuchowa narze­ka­ła, że wyczu­ła w nim cebu­lę. Jak dla mnie, to ten z Karavanu jest o wie­le lepszy.

Love_11

Cieszymy się bar­dzo, że kolej­ny bur­ger joint poja­wił się we Wrocławiu i chy­ba nie tyl­ko my, bo mnó­stwo ludzi kupo­wa­ło bur­ge­ry w cza­sie naszej wizy­ty w tym miej­scu. Moda na świe­żą woło­wi­nę i domo­we fryt­ki powo­li zaczę­ła roz­prze­strze­niać się po naszym mie­ście. Lepiej póź­no niż wcale ;)

Love_12

Love_13

Za 3 bur­ge­ry w zesta­wie i 3 lemo­nia­dy zapła­ci­li­śmy łącz­nie 98 PLN.

Burger Love
ul. Więzienna 31A, Wrocław
http://www.facebook.com/BurgerLoveWroclaw

11 komentarzy