Wstyd się przyznać, ale nigdy wcześniej nie byliśmy w Cafe Fika. Zwykle na kawę wpadaliśmy do sąsiedniej kawiarni, a Fika jakoś nam umykała. Tym razem właśnie tam skierowaliśmy swoje kroki. Wewnątrz było zupełnie pusto, mimo że był to weekend. Postanowiliśmy się nie zrażać i zajęliśmy miejsce przy małym stoliku przy oknie. Stolik na niewielkim podwyższeniu, nie dość, że pozwalał podziwiać panoramę Rynku, to dawał nam też możliwość obserwacji całego lokalu. W międzyczasie zjawili się też inni goście, więc nie byliśmy już tacy osamotnieni.
Wystrój lokalu nie do końca nam podpasował. Niby nowoczesny, jednak nie do końca spójny – obite aksamitem, bardzo wygodne fotele, gryzły się z dość tandetnymi, małymi stolikami. Na tyle małymi, że zamówienie dla dwóch osób ledwie się na takim stoliczku zmieściło.
Z dość obszernej pod względem napojów kawowych karty Pani Łasuchowa wybrała napój o nazwie Fikella (10 PLN za 400 ml) składający się z nutelli, espresso, mleka, bitej śmietany i posypki czekoladowej. Napój jej smakował, choć w zestawieniu z później zamówionym przez nią ciastem, był jednak trochę za słodki. Ja wybrałem gruszkowo – czekoladową latte (13 PLN za 400 ml), czyli latte z syropem gruszkowym i czekoladą. W napoju był wyczuwalny smak gruszki, jednak spodziewałem się czegoś bardziej wyszukanego.
Ciasta w Cafe Fika nie są pieczone na miejscu. Podpatrzyliśmy, jak obsługa przyniosła pudła z ciastem z jakiejś cukierni. Nie zmienia to jednak faktu, że zamowione przez nas ciasta były smaczne i świeże.
Pani Łasuchowa w swoim łakomstwie skusiła się na ciasto czekoladowe (13 PLN). Spory kawałek, który otrzymała, był wybitnie czekoladowe i zasłodził ją na kolejny tydzień.
Ja miałem ochotę na Czar lasu, ale niestety został wykreślony z karty, dlatego wybrałem szarlotkę (13 PLN). Nie była to najlepsza szarlotka w moim życiu, ale całkiem smaczna. Żałuję tylko, ze nie podano do niej gałki lodów.
Za dwie kawy i ciasto zapłaciliśmy 49 PLN. Jednak słodkości nie są jedynymi pozycjami w karcie Fiki. Można tam też zamówić kanapki, sałatki, herbaty i alkohole. My nie zostaliśmy fanami tego lokalu, ale nie wykluczamy, że może jeszcze kiedyś tam trafimy.
Cafe Fika
Rynek 7, Wrocław
http://www.facebook.com/CafeFika