Diner

Diner_02

Restaurację Diner obser­wo­wa­li­śmy na face­bo­oku zanim jesz­cze zosta­ła otwar­ta, ale dopie­ro nie­daw­no poja­wi­li­śmy się w niej oso­bi­ście. Wszystko przez wyjąt­ko­wo nie­ape­tycz­ne zdję­cia, któ­re zamiesz­cza­li. Nic tak nie znie­chę­ca jak kiep­skie zdję­cia jedze­nia. Na miej­scu jed­nak cze­ka­ło nas bar­dzo miłe wizu­al­ne roz­cza­ro­wa­nie. Lokal jest świet­nie urzą­dzo­ny, dopra­co­wa­ny w szcze­gó­łach. Wchodząc do środ­ka moż­na poczuć się jak w restau­ra­cji z ame­ry­kań­skie­go fil­mu, gdzie poda­ją pysz­nie wyglą­da­ją­ce shake’i i wypa­sio­ne bur­ge­ry. Sprawdziliśmy czy dania ser­wo­wa­ne w tej restau­ra­cji są tak samo dopra­co­wa­ne sma­ko­wo jak lokal wizualnie.

Diner_06

Diner_07

Zaczęliśmy od Mango Yoghurt Shake (14 PLN) i Chocolate Banana Shake (14 PLN). Oba dość smacz­ne, jed­nak nie są to naj­lep­sze kok­taj­le, jakie w życiu piliśmy.

Diner_08

Pani Łasuchowa mia­ła ocho­tę na zupę, wybra­ła więc zupę dnia (6 PLN). Tego dnia była to zupa jarzy­no­wo – bro­ku­ło­wa. W sma­ku przy­po­mi­na­ła zupy jedzo­ne w dzie­ciń­stwie na sto­łów­kach szkol­nych – była zabie­la­na śmie­ta­ną i dość cięż­ka, ale mimo to bar­dzo smacz­na. Nie spo­dzie­wa­li­śmy się takie­go dania w restau­ra­cji amerykańskiej. 

Diner_09

Ja zde­cy­do­wa­łem się na bur­ge­ra. Diner’s Burger w wer­sji powięk­szo­nej (27 PLN) miał aż dwa kawał­ki mię­sa z udźca woło­we­go, a z dodat­ków sała­tę, cebu­lę, pomi­do­ra, ser i boczek pie­czo­ny. Nie był to wybit­ny bur­ger. Dodatki bar­dzo stan­dar­do­we, jed­nak buł­ka tro­chę sucha, a mię­so dopra­wio­ne nie do koń­ca w moim guście, a fryt­ki cie­niut­kie i chy­ba nie robio­ne na miej­scu. Nie zosta­łem rów­nież spy­ta­ny o sto­pień wysma­że­nia mię­sa. Powiększony bur­ger oka­zał się za duży na moje moż­li­wo­ści, tym bar­dziej, że cze­ka­ły na mnie jesz­cze dal­sze atrak­cje kulinarne.

Diner_10

Pani Łasuchowa po zupie już nie była zbyt głod­na jed­nak cze­ka­ła jesz­cze na nią kanap­ka Triple Decker Egg (9 PLN) z jaj­kiem, serem, sała­tą, pomi­do­rem i majo­ne­zem. W zesta­wie dosta­ła też sałat­kę cole­slaw i masę fry­tek. Kanapka oka­za­ła się ogrom­na i dość smacz­na. Lekkości doda­ło jej pie­czy­wo tosto­we. Za to cole­slaw był nie­do­pra­wio­ny i w sumie bez smaku.

Diner_11

Do tego wszyst­kie­go zamó­wi­li­śmy też sałat­kę Vege Garden (19 PLN) skła­da­ją­cą się z mixu sałat, panie­ro­wa­nych ser­ków moz­za­rel­la, pomi­do­ra, papry­ki, ogór­ka, vine­agret­te i grzan­ki. Zjedzenie całej sałat­ki było już ponad nasze siły. Wszystkie dania w Diner są napraw­dę duże i naj­zwy­czaj­niej bra­kło nam miej­sca w brzu­chach. Skubnęliśmy jed­nak co nie­co i roz­cza­ro­wa­ła nas panie­ro­wa­na moz­za­rel­la, bo po prze­kro­je­niu panier­ki, w środ­ku zosta­ła kro­pel­ka roz­to­pio­ne­go sera i dużo wody. 

Diner_12

To był bar­dzo syty obiad, jed­nak sma­ko­wo nie do koń­ca pode­szły nam zaser­wo­wa­ne dania. Wyszliśmy z loka­lu pod ogrom­nym wra­że­niem jego wystro­ju, jed­nak to tro­chę za mało. Za obiad zapła­ci­li­śmy 89 PLN.

Diner_03

Diner_04

Diner
ul. Szajnochy 4, Wrocław
http://www.facebook.com/diner.wroclaw

6 komentarzy