Sezon turystyczny w pełni i w centrum jak grzyby po deszczu zaczęły pojawiać się nowe restauracje. Na Placu Solnym, po nieodżałowanym Blue Barze w miniony weekend otworzyła się restauracja La Folie. Serwuje ona nowoczesną kuchnię europejską, czerpiąc z francuskich receptur i opierając się na sezonowych składnikach.
Na zewnątrz panował nieznośny upał, więc zajęliśmy stolik w nieco chłodniejszym wnętrzu. Sam lokal nie jest zbyt duży, ale urządzony ze smakiem – jasne wnętrze, drewniane stoły i miękkie kanapy. Menu w La Folie nie jest długie, ale urozmaicone, tak, że każdy znajdzie w nim coś dla siebie.
Do picia zamówiliśmy: Pani Łasuchowa wodę (4 PLN), a ja świeżo wyciskany sok pomarańczowy (10 PLN).
Do jedzenia na początek wybraliśmy dwie zupy dnia, Pani Łasuchowa zdecydowała się na tę z białych warzyw, czyli krem andaluzyjski (14 PLN). Zupa była naprawdę pyszna, idealnie kremowa, z kleksem sosu chrzanowego na wierzchu i orzechami.
Ja z kolei wybrałem krem z papryki i marchwi (12 PLN) i byłem równie zachwycony co Pani Łasuchowa. Już dawno nie jadłem tak pysznej zupy o idealnie zbalansowanym smaku i przede wszystkim w temperaturze, która pozwalała na jej natychmiastową konsumpcję.
Następnie na stole pojawiły się zamówione przez nas dania główne. Z pewną dozą niepewności zamówiłem polędwiczkę wieprzową z grillowanym serem halloumi w redukcji winogron na puree ziemniaczano – rozmarynowym (34 PLN). Od pewnego czasu jestem zrażony do polędwiczki wieprzowej, bo widnieje ona w menu niemal każdej wrocławskiej restauracji i często niestety nie jest najwyższych lotów. Tym razem byłem naprawdę zachwycony otrzymanym daniem. To był kawałek idealnie ugrillowanego mięsa – nie było ani trochę gumowate, co się często zdarza, ani zbyt wysmażone, po prostu rozpływało się w ustach. Do tego puree ziemniaczano – rozmarynowe wprost nieziemskie.
Pani Łasuchowa nie była zbyt głodna tego dnia, więc jej wybór padł na sałatkę z wołowiną (32 PLN), w skład której wchodziła polędwica wołowa, ziemniak grillowany z rozmarynem, jogurt grecki i mix sałat. Później w menu wyczytaliśmy, że miały w niej być jeszcze pomidory koktajlowe, ale niestety na talerzu ich nie znaleźliśmy. Sałatka była naprawdę sycąca i na pochwałę zasługują szczególnie mięciutka polędwica wołowa i rewelacyjny dressing do sałaty.
Obiad w La Folie uznajemy za wyjątkowo udany i na pewno nie raz tam jeszcze wrócimy. Tym razem, z racji upału nie mieliśmy już siły na deser, ale w sumie nie wiemy czy mielibyśmy ochotę na kolejny fondant, bo w zasadzie w każdej restauracji jest on żelazną pozycją w menu, tak samo i tutaj.
Za dwudaniowy obiad z napojami zapłaciliśmy 106 PLN.
La Folie
Plac Solny 8-9, Wrocław
http://www.facebook.com/pages/La-Folie/612481218859358