Ostatnio we Wrocławiu mamy wysyp francuskich restauracji, w okolicach Rynku Le Rendez Vous jest już drugim nowym lokalem z tego rodzaju kuchnią. Tym razem zaserwowano nam kuchnię francuską w wydaniu domowym. Sam wystrój lokalu jest dość oszczędny – drewniane stoły, niewielkie serwety, liczne kolorowe akcenty. Całość sprawia miłe i przytulne wrażenie.
Po wejściu do restauracji mieszczącej się w Galerii Italiana zaniepokoiła nas nieco panująca tam pustka – na cały lokal zajęty był jedynie jeden stolik. Może godzina była zbyt wczesna, może restauracja nie jest jeszcze zbyt znana, postanowiliśmy to sprawdzić i zajrzeliśmy do karty. W karcie miło nas zaskoczyła niezbyt duża ilość dań, które już z samego opisu wydawały się apetyczne. Już po złożeniu zamówienia kelnerka podała nam darmową przekąskę na start – quiche lorraine z cebulą, śmietaną, jajkiem i serem. Niebo w gębie – smak dokładnie taki, jaki pamiętałam z moich wizyt we Francji. Zaczęliśmy żałować, że naszym głównym daniem będzie coś innego ;)
Do picia zamówiliśmy sok pomarańczowy Cappy (5 PLN).
Pan Łasuch na początek wybrał krem marchewkowy z imbirem, zamknięty ciastem francuskim (12 PLN). Danie bardzo sycące i aromatyczne, idealne na zimową pogodę. Niestety musiał dość długo czekać na to, żeby zupa przestygła na tyle, żeby dało się ją zjeść.
Ja zamówiłam zupę gaskonską z groszkiem łupanym, boczkiem i kawałkami confit z kaczki (15 PLN). Był to bardzo udany wybór, zupa dobrze doprawiona, kaczka mięciutka i łatwo odchodząca od kości, dokładnie taka jak być powinna. Po takim wstępie byliśmy już w zasadzie najedzeni, a czekały na nas jeszcze dania główne.
Przed Panem Łasuchem po niedługim czasie pojawiła się polędwiczka wieprzowa z sosem pieczarkowym serwowana z blinami ziemniaczanymi i fasolką zieloną zawijaną w boczek (35 PLN). Danie smaczne, polędwiczka miękka, sos dobrze doprawiony. Całość może mało odkrywcza, ale warta zamówienia dla rewelacyjnych blin.
Ja pokusiłam się na French touch burger, czyli mięso z kaczki między plackami ziemniaczanymi z confit cebulowym, foie gras, boczkiem i jabłkiem (32 PLN). Danie bardzo pomysłowe, jednak przekonałam się, że nie jestem fanką mięsa z kaczki. Za to Pan Łasuch dokładnie wyczyścił mój talerz. I kolejny raz – rewelacyjne placki ziemniaczane. Z całości dania wyeliminowałabym ozdobne kawałki pomidora, które w tym przypadku niestety ozdobą nie były.
Za obiad po którym byliśmy naprawdę najedzeni zapłaciliśmy 104 PLN. Z pełnym przekonaniem zapewniamy, że tam jeszcze wrócimy, bo w karcie odkryliśmy flammkuchen (czyli tartę alzacką z cebulą, boczkiem i śmietaną), którą koniecznie musimy spróbować i porównać z tą jedzoną we Francji. Do właścicieli restauracji apelujemy, żeby poprawili błędy językowe w karcie.
Le Rendez-Vous
ul. Więzienna 21, Wrocław
http://www.facebook.com/lerendezvous