Jakiś czas temu dopadła nas rzeczywistość i leniwe popołudnia w restauracjach stały się tylko odległym wspomnieniem. Między innymi dlatego zdecydowaliśmy się na posiłek w Patelni. Niby to fast food, ale zupełnie nie fast foodowy. Serwowane tam jedzenie na wynos jest na poziomie restauracyjnym i z pewnością zadowoli wybredny gust niejednego smakosza. Patelnia mieści się w małym kiosku niedaleko Kalambura i dopóki dopisuje nienajgorsza pogoda, zamówione danie można zjeść na miejscu przy stolikach wystawionych obok okienka.
Tradycyjnie nasz posiłek zaczęliśmy od zamówienia napojów, soki bez dodatku cukru kosztują tam 5 PLN.
Kiedy na stół trafiły zamówione przez nas potrawy, pierwszą rzeczą, na którą zwróciliśmy uwagę, były prześliczne, minimalistyczne pudełka, w które zostały zapakowane.
Jestem absolutną fanką wolno pieczonego mięsa, dlatego nie miałam zbytnich trudności z wyborem dania. Rilettes ze świnki serwowane w chlebku ciabatta, z ogórkiem kiszonym i serem kozim pleśniowym podawane w Patelni, to mistrzostwo świata, serio. Jeśli marzycie o soczystym i delikatnym mięsku, doprawionym tak, że przez kolejny miesiąc na jego wspomnienie cieknie ślinka, to koniecznie skierujcie swoje kroki właśnie do Patelni. Ja byłam zachwycona. Za zestaw z frytkami (domowymi!), dowolnym dodatkiem ze sporej listy, dodatkiem premium i pysznym sosem cytrynowym aioli zapłaciłam 14 PLN.
Pan Łasuch wybrał wegetariańskiego Koza Burgera (19 PLN) z serem kozim pleśniowym, grillowanym grzybem portobello, pieczonym burakiem, czerwoną cebulą, rukolą chimichurri i cytrynowym aioli i też był zachwycony. Burger podany był w brioszce własnego wypieku, która w smaku przypominała nam te z Moa Burgera (a im trudno dorównać ;) Do tego frytki (4 PLN) z solą himalajską, relish pomidorowy i posiłek idealny gotowy.
Z rozpędu do naszego zamówienia trafiła także Kozia Dosa, czyli indyjski naleśnik z mąki ryżowej (13 PLN) z serem kozim pleśniowym, pieczonym burakiem, grillowaną papryką, chimichurri i rukolą. Naleśnik był ogromny i ledwo udało nam się go zjeść. W zestawie dostaliśmy pyszny kokosowy chutney. Ze wszystkich zamówionych dań smakował nam najmniej, ale to pewnie dlatego, że byliśmy już naprawdę najedzeni.
Za całość zapłaciliśmy 60 PLN, ale spokojnie mogły się tym najeść ze 4 osoby. Do Patelni na pewno nie raz jeszcze wrócimy, bo to street food w najlepszym wydaniu.
Patelnia
Wrocław, ul. Kuźnicza 29b
http://www.facebook.com/patelnia