Archiwum

Brasserie_01

Godziny popo­łu­dnio­we­go szczy­tu nie nale­żą do moich ulu­bio­nych wro­cław­skich „atrak­cji”. Jak jed­nak póź­niej się oka­za­ło – nie ma tego złe­go, co by na dobre nie wyszło. Jadąc w żół­wim tem­pie uli­cą Kazimierza Wielkiego, siłą rze­czy zmu­szo­ny byłem podzi­wiać mija­ne budyn­ki. Moją uwa­gę przy­kuł bar­dzo ład­nie wyglą­da­ją­cy front restau­ra­cji Brasserie 27, miesz­czą­cej się w budyn­ku hote­lu Europeum. Pomyślałem, że to może być kolej­ne war­te odwie­dze­nia miej­sce. Czytaj dalej

Dinette_01

O dinet­te mówi­ło nam już kil­ka osób i zawsze były to pozy­tyw­ne opi­nie, w związ­ku z czym na sobot­ni obiad posta­no­wi­li­śmy udać się wła­śnie tam. Klucząc po sza­rych kory­ta­rzach Galerii Handlowej Sky Tower odna­leź­li­śmy w koń­cu bistro, któ­re­go nie­wiel­kie roz­mia­ry tro­chę nas zasko­czy­ły. Podobnie zresz­tą jak decy­zja, aby tego rodza­ju lokal otwo­rzyć w gale­rii han­dlo­wej. Czytaj dalej

Machina_01

To był jeden z tych naj­bar­dziej upal­nych dni we Wrocławiu. Żar lał się z nie­ba a my trzy­ma­jąc się cie­nia kamie­nic ruszy­li­śmy na poszu­ki­wa­nie nowych sma­ków. Głównie z uwa­gi na tem­pe­ra­tu­rę, mie­li­śmy ocho­tę na coś nie­wiel­kie­go i oczy­wi­ście bar­dzo smacz­ne­go. Nasz wybór padł na miej­sce o tajem­ni­czej nazwie Machina Organika. Jest to wegań­ska restau­ra­cja miesz­czą­ca się w nie­da­le­kim sąsiedz­twie Kina Nowe Horyzonty. Czytaj dalej

Wines_01

Ciepły sobot­ni wie­czór spo­wo­do­wał, że tym razem mie­li­śmy ocho­tę na kuch­nię śród­ziem­no­mor­ską. Udaliśmy się więc do otwar­tej kil­ka tygo­dni temu grec­kiej restau­ra­cji Wines & Olives. Obsługa loka­lu była bar­dzo miła i spraw­na. Kelner wyja­śnił nam, że prze­szedł rów­nież kurs som­me­lier­ski, więc pro­fe­sjo­nal­nie dora­dził mi jakie wino wybrać. Krótko po zło­że­niu zamó­wie­nia otrzy­ma­li­śmy do posma­ko­wa­nia chru­pią­ce grzan­ki z oli­wą i oliw­ka­mi. Czytaj dalej

6U9C1992

Dzień był cie­pły i sło­necz­ny, a my mie­li­śmy ocho­tę na coś lek­kie­go i smacz­ne­go. Głodni wra­żeń uda­li­śmy się do Shakewave. Wielokrotnie prze­cho­dzi­li­śmy koło tego miej­sca i zawsze przy­cią­ga­ło ono nasz wzrok swym kolo­ro­wym szyl­dem i zabaw­ny­mi rysun­ka­mi na szy­bie. W loka­lu powi­ta­ła nas uśmiech­nię­ta eki­pa. Początkowo chcie­li­śmy wybrać coś z goto­wych pro­po­zy­cji, ale gdy obsłu­ga dowie­dzia­ła się, że jeste­śmy u nich po raz pierw­szy powie­dzia­ła aby­śmy na chwi­lę zapo­mnie­li o wid­nie­ją­cych na ścia­nie zesta­wach. Następnie wyja­śni­li nam w jaki spo­sób może­my skom­po­no­wać wła­sne­go shake’a i po pro­stu powie­dzie­li im co lubi­my, a oni to dla nas zmik­su­ją. Czytaj dalej

Sardine_00

W związ­ku ze zbli­ża­ją­cym się week­en­dem i zapla­no­wa­nym wcze­śniej spo­tka­niem z Państwem Łasuchami, to na mnie padł tym razem wybór loka­lu, do któ­re­go uda­my się na sobot­ni obiad. Po krót­kim prze­glą­dzie wro­cław­skich restau­ra­cji zde­cy­do­wa­łem, że nasze głod­ne brzu­chy skie­ru­je­my do nie­wiel­kie­go bistra spe­cja­li­zu­ją­ce­go się w nowo­cze­snej kuch­ni euro­pej­skiej. Jak się póź­niej oka­za­ło był to bar­dzo traf­ny wybór. La Sardine, bo tak wła­śnie nazy­wa się to miej­sce, zasko­czy­ła nas sma­ka­mi, zapa­cha­mi i pozo­sta­wi­ła rów­nież bar­dzo miłe wra­że­nia wzro­ko­we. Czytaj dalej