W związku ze zbliżającym się weekendem i zaplanowanym wcześniej spotkaniem z Państwem Łasuchami, to na mnie padł tym razem wybór lokalu, do którego udamy się na sobotni obiad. Po krótkim przeglądzie wrocławskich restauracji zdecydowałem, że nasze głodne brzuchy skierujemy do niewielkiego bistra specjalizującego się w nowoczesnej kuchni europejskiej. Jak się później okazało był to bardzo trafny wybór. La Sardine, bo tak właśnie nazywa się to miejsce, zaskoczyła nas smakami, zapachami i pozostawiła również bardzo miłe wrażenia wzrokowe. Czytaj dalej
Restaurację Lobkowicz zauważyliśmy jakiś czas temu, siedząc w jednej z kawiarni na wrocławskim Rynku. Całe towarzystwo zaintrygowane nowym lokalem na kulinarnej mapie miasta miało wielką chęć na udanie się tam, zwłaszcza, że w menu była również kuchnia czeska (poza kuchnią polską w bogatym wydaniu). Późna godzina i pełne brzuchy sprawiły, że musieliśmy to odłożyć na inny termin. W miniony weekend w końcu udało nam się zebrać w tym samym towarzystwie i ruszyliśmy do Lobkowicza. Znajomi byli już po swoim pierwszym razie w tej restauracji i zachwalali zarówno dania, jak i ich ceny. Nie pozostało nam nic innego jak samemu się przekonać. Czytaj dalej