Całkiem niedawno znajomi donieśli nam, że we Wrocławiu otworzyła się nowa francuska restauracja. Poszliśmy tam zupełnie w ciemno, nie sprawdzając wcześniej menu i nie nastawiając się na nic szczególnego. Jakże miłe było nasze zaskoczenie, gdy okazało się, że właścicielami La Fée Verte są dwaj Francuzi, znani nam z Le Bistrot Parisien. La Fée Verte otworzyła się parę dni przed naszym przyjściem i wewnątrz odbywały się jeszcze ostatnie poprawki wystroju, a na jednej ze ścian powstawał portret Zielonej Wróżki, od której lokal wziął swoją nazwę. Sam wystój lokalu jest oszczędny. W niewielkim wnętrzu sprytnie wybudowana antresola pozwoliła na umieszczenie kilku stolików więcej. W dolnej części można wybrać stolik z krzesłami lub miękką kanapę. Czytaj dalej
Bardzo ubolewaliśmy, kiedy w czerwcu zamknęła się restauracja Pogaduchy na Szwedzkiej. Cudownie urządzone wnętrze i wyjątkowo smaczne jedzenie w przystępnych cenach zniknęło z kulinarnej mapy miasta. Tym większy był nasz żal, że z racji miejsca zamieszkania, często bywaliśmy tam ze znajomymi. Nadzieja na odzyskanie ulubionego miejsca pojawiła się wraz z informacją, że do lokalu po Pogaduchach wprowadza się Sąsiadka. Tuż po otwarciu wybraliśmy się tam na przetestowanie menu. Po dawnej restauracji pozostał cały wystój, z niewielkimi kosmetycznymi przeróbkami. Zmieniła się za to karta i jak przeczytaliśmy – ekipa lokalu. Czytaj dalej
O Café Rozrusznik jak zwykle dowiedzieliśmy się „na mieście”, gdyż od jakiegoś czasu głośno jest o tym miejscu. W mieście zalanym sieciówkami, kawiarnia, w której właściciele sami sprowadzają i wypalają kawę to prawdziwy skarb. Postanowiliśmy to sprawdzić i w pewne sierpniowe popołudnie wybraliśmy się tam na spacer. Od Rynku na ulicą Cybulskiego, bo tam właśnie mieści się Rozrusznik, idzie się jakieś 10-15 minut. Ta część miasta, mimo niewielkiej odległości od centrum, nie jest zbyt tłumnie odwiedzana przez turystów. Czytaj dalej
To był jeden z tych najbardziej upalnych dni we Wrocławiu. Żar lał się z nieba a my trzymając się cienia kamienic ruszyliśmy na poszukiwanie nowych smaków. Głównie z uwagi na temperaturę, mieliśmy ochotę na coś niewielkiego i oczywiście bardzo smacznego. Nasz wybór padł na miejsce o tajemniczej nazwie Machina Organika. Jest to wegańska restauracja mieszcząca się w niedalekim sąsiedztwie Kina Nowe Horyzonty. Czytaj dalej
Nasza wizyta w Central Café nie była przypadkowa, już od dłuższego czasu się tam wybieraliśmy zachęceni wieloma pozytywnymi opiniami. Kusiły nas przede wszystkim zachwalane bajgle i podobno świetna atmosfera panująca w lokalu. Kiedy weszliśmy do Central Café była dość wczesna godzina i poranek musieliśmy zacząć od kawy. Czytaj dalej
Lubimy z Panem Łasuchem jeść śniadania na mieście i nie tracimy żadnej okazji, kiedy zamiast do pracy, można iść do kawiarni na coś pysznego. W jeden z ciepłych, piątkowych poranków trafiliśmy do Monsieur Café z zamiarem zjedzenia lekkiego i pożywnego śniadania. Zajęliśmy miejsca w bardzo przyjemnym ogródku na ulicy Więziennej i zajrzeliśmy do menu. W Monsieur Café jest spory wybór kanapek, zarówno na ciepło, jak i na zimno, można zamówić też burgera, czy zestaw lunchowy z zupą lub sałatką. My oczywiście zaczęliśmy od kawy. Czytaj dalej
Dzień był ciepły i słoneczny, a my mieliśmy ochotę na coś lekkiego i smacznego. Głodni wrażeń udaliśmy się do Shakewave. Wielokrotnie przechodziliśmy koło tego miejsca i zawsze przyciągało ono nasz wzrok swym kolorowym szyldem i zabawnymi rysunkami na szybie. W lokalu powitała nas uśmiechnięta ekipa. Początkowo chcieliśmy wybrać coś z gotowych propozycji, ale gdy obsługa dowiedziała się, że jesteśmy u nich po raz pierwszy powiedziała abyśmy na chwilę zapomnieli o widniejących na ścianie zestawach. Następnie wyjaśnili nam w jaki sposób możemy skomponować własnego shake’a i po prostu powiedzieli im co lubimy, a oni to dla nas zmiksują. Czytaj dalej
O Bema Café słyszeliśmy już dawno, ale nigdy nie było nam po drodze. W końcu jednak udało nam się trafić tam w porze śniadaniowej. Pierwsze wrażenie po wejściu do lokalu było bardzo pozytywne. Wnętrze urządzone jest ze smakiem, wszystko do siebie pasuje. Jasne meble, dużo światła, na jednej ze ścian duże lustro z częściowo wypisanym menu. W kawiarni jest znacznie mniej miejsca niż wcześniej mi się wydawało – kilka stolików przy ścianie i dwa przy samym barze. Zajęliśmy jeden z nich i czekaliśmy na menu. Niestety Bema Café nie ma drukowanego menu, a przynajmniej nam nie udało się go zlokalizować). Trzeba było wstać i poczytać na ścianie, co też smacznego można zamówić. Czytaj dalej
Śniadanie jest najważniejszym posiłkiem w ciągu dnia, dlatego jak na łasuchy przystało, lubimy je celebrować. A celebruje się najprzyjemniej w gronie znajomych, przy smacznym i miłym dla oka jedzeniu. Dlatego też na sobotnie śniadanie wybraliśmy Giselle – francuską kawiarenkę w centrum Wrocławia. Czytaj dalej