kawa

Rozrusznik_01

O Café Rozrusznik jak zwy­kle dowie­dzie­li­śmy się „na mie­ście”, gdyż od jakie­goś cza­su gło­śno jest o tym miej­scu. W mie­ście zala­nym sie­ciów­ka­mi, kawiar­nia, w któ­rej wła­ści­cie­le sami spro­wa­dza­ją i wypa­la­ją kawę to praw­dzi­wy skarb. Postanowiliśmy to spraw­dzić i w pew­ne sierp­nio­we popo­łu­dnie wybra­li­śmy się tam na spa­cer. Od Rynku na uli­cą Cybulskiego, bo tam wła­śnie mie­ści się Rozrusznik, idzie się jakieś 10-15 minut. Ta część mia­sta, mimo nie­wiel­kiej odle­gło­ści od cen­trum, nie jest zbyt tłum­nie odwie­dza­na przez tury­stów. Czytaj dalej

Machina_01

To był jeden z tych naj­bar­dziej upal­nych dni we Wrocławiu. Żar lał się z nie­ba a my trzy­ma­jąc się cie­nia kamie­nic ruszy­li­śmy na poszu­ki­wa­nie nowych sma­ków. Głównie z uwa­gi na tem­pe­ra­tu­rę, mie­li­śmy ocho­tę na coś nie­wiel­kie­go i oczy­wi­ście bar­dzo smacz­ne­go. Nasz wybór padł na miej­sce o tajem­ni­czej nazwie Machina Organika. Jest to wegań­ska restau­ra­cja miesz­czą­ca się w nie­da­le­kim sąsiedz­twie Kina Nowe Horyzonty. Czytaj dalej

KRVN_01

KRVN jest ostat­nio bar­dzo mod­nym miej­scem. Byliśmy w nim nie raz i choć jedze­nie tam poda­wa­ne nam sma­ko­wa­ło, to nie byli­śmy nim jakoś spe­cjal­nie zauro­cze­ni, ale mia­ło się to zmie­nić. Ciepły, let­ni wie­czór, bur­cze­nie w brzu­chu i wol­ne miej­sce par­kin­go­we przy fosie skie­ro­wa­ły nasze kro­ki do tego wła­śnie loka­lu. Wszystkie miej­sca w ogród­ku były już zaję­te, więc usie­dli­śmy wewnątrz, gdzie o dzi­wo nie było ludzi. Czytaj dalej

Central_01

Nasza wizy­ta w Central Café nie była przy­pad­ko­wa, już od dłuż­sze­go cza­su się tam wybie­ra­li­śmy zachę­ce­ni wie­lo­ma pozy­tyw­ny­mi opi­nia­mi. Kusiły nas przede wszyst­kim zachwa­la­ne baj­gle i podob­no świet­na atmos­fe­ra panu­ją­ca w loka­lu. Kiedy weszli­śmy do Central Café była dość wcze­sna godzi­na i pora­nek musie­li­śmy zacząć od kawy. Czytaj dalej

Monsieur_07

Lubimy z Panem Łasuchem jeść śnia­da­nia na mie­ście i nie tra­ci­my żad­nej oka­zji, kie­dy zamiast do pra­cy, moż­na iść do kawiar­ni na coś pysz­ne­go. W jeden z cie­płych, piąt­ko­wych poran­ków tra­fi­li­śmy do Monsieur Café z zamia­rem zje­dze­nia lek­kie­go i pożyw­ne­go śnia­da­nia. Zajęliśmy miej­sca w bar­dzo przy­jem­nym ogród­ku na uli­cy Więziennej i zaj­rze­li­śmy do menu. W Monsieur Café jest spo­ry wybór kana­pek, zarów­no na cie­pło, jak i na zim­no, moż­na zamó­wić też bur­ge­ra, czy zestaw lun­cho­wy z zupą lub sałat­ką. My oczy­wi­ście zaczę­li­śmy od kawy. Czytaj dalej

blt_1

Do blt & flat­bre­ads tym razem zaszli­śmy oko­ło 20, głod­ni i zmę­cze­ni dłu­gą podró­żą. Nie była to nasza pierw­sza wizy­ta w tym miej­scu, jed­nak pierw­szy raz tra­fi­li­śmy tam z myślą zje­dze­nia cze­goś więk­sze­go i pożyw­ne­go. Oczywiście na począ­tek nie mogło zabrak­nąć kawy, tak więc ja zamó­wi­łem Caffe Latte (7 PLN), któ­ra była zale­d­wie popraw­na. Czytaj dalej

Bema_01

O Bema Café sły­sze­li­śmy już daw­no, ale nigdy nie było nam po dro­dze. W koń­cu jed­nak uda­ło nam się tra­fić tam w porze śnia­da­nio­wej. Pierwsze wra­że­nie po wej­ściu do loka­lu było bar­dzo pozy­tyw­ne. Wnętrze urzą­dzo­ne jest ze sma­kiem, wszyst­ko do sie­bie pasu­je. Jasne meble, dużo świa­tła, na jed­nej ze ścian duże lustro z czę­ścio­wo wypi­sa­nym menu. W kawiar­ni jest znacz­nie mniej miej­sca niż wcze­śniej mi się wyda­wa­ło – kil­ka sto­li­ków przy ścia­nie i dwa przy samym barze. Zajęliśmy jeden z nich i cze­ka­li­śmy na menu. Niestety Bema Café nie ma dru­ko­wa­ne­go menu, a przy­naj­mniej nam nie uda­ło się go zlo­ka­li­zo­wać). Trzeba było wstać i poczy­tać na ścia­nie, co też smacz­ne­go moż­na zamó­wić. Czytaj dalej

Giselle_01

Śniadanie jest naj­waż­niej­szym posił­kiem w cią­gu dnia, dla­te­go jak na łasu­chy przy­sta­ło, lubi­my je cele­bro­wać. A cele­bru­je się naj­przy­jem­niej w gro­nie zna­jo­mych, przy smacz­nym i miłym dla oka jedze­niu. Dlatego też na sobot­nie śnia­da­nie wybra­li­śmy Giselle – fran­cu­ską kawia­ren­kę w cen­trum Wrocławia. Czytaj dalej

Cinnabon_01

Jakież było nasze zdzi­wie­nie, kie­dy zoba­czy­li­śmy na wro­cław­skim Rynku szyld Cinnabon. W koń­cu i do nas zawi­ta­ły sław­ne cyna­mo­no­we cia­stecz­ka. Nie zwle­ka­jąc dłu­go posta­no­wi­li­śmy wejść do środ­ka kawiar­ni i tro­chę poucz­to­wać. Wystrój wnę­trza spe­cjal­nie nas nie zachwy­cił. Gdzieniegdzie widać pozo­sta­ło­ści po poprzed­niej kawiar­ni Pod Złotym Dzbanem, doda­no kil­ka nowych ele­men­tów. Podeszliśmy do lady i pomi­mo bar­dzo póź­nej pory ener­gicz­ny sprze­daw­ca przy­jął od nas zamó­wie­nie, poma­ga­jąc w wybo­rze kawy i cia­stek. Czytaj dalej

Bulka_01

Długo zasta­na­wia­li­śmy się gdzie zje­my sobot­nie śnia­da­nie. Wybór padł na nowy wro­cław­ski lokal – Bułkę z masłem. Słyszeliśmy wie­le cie­płych słów na temat tego miej­sca, naczy­ta­li­śmy się w lokal­nych mediach achów i ochów i decy­zja zapa­dła. Głodni jak wil­ki zja­wi­li­śmy się w Bułce koło połu­dnia. Trochę póź­na pora jak na śnia­da­nie, ale kto nam zabro­ni ;) Czytaj dalej